Rubaszny – czyli jaki? Co to znaczy? Definicja, synonimy, przykłady użycia
Przymiotnik rubaszny dziś już nie jest zbyt powszechnie używany w codziennym języku. Co więcej, dziś jego znaczenie nieco się zmieniło w stosunku do tego, co oznaczał pierwotnie. Kogo możemy nazwać rubasznym? Jakie synonimy ma ten wyraz? Wyjaśnienia znajdziecie w poniższym tekście.
Rubaszny – czyli jaki? Co to znaczy? Definicja słowa
Dawniej rubaszny oznaczał tyle, co swobodny, swawolny w sposobie bycia. Z czasem jednak znaczenie tego słowa zaczęło ewoluować. Dzisiaj rubasznym określa się kogoś bardzo bezpośredniego i bezceremonialnego w sposobie bycia. Kogoś rubasznego można poznać po tym, że gdy przebywa w towarzystwie innych osób, to bardzo często zachowuje się niestosownie do sytuacji. Człowiekowi rubasznemu jednak to wcale nie przeszkadza i nie widzi niczego niewłaściwego w swoim postępowaniu.
Rubaszny – synonimy i wyrazy bliskoznaczne
Pomocne w zapamiętaniu tego, co to znaczy rubaszny, będą na pewno synonimy i wyrazy bliskoznaczne.
- Swobodny,
- bezceremonialny,
- poufały,
- prostacki,
- gminny,
- luzacki,
- frywolny,
- sprośny,
- bezwstydny,
- niedelikatny,
- wesołkowaty,
- pantagrueliczny.
Rubaszny – wyrazy pokrewne
- Rubasznie,
- rubaszność,
- rubaszne.
Rubaszny – kolokacje, czyli popularne połączenia z tym słowem
- Rubaszny człowiek,
- rubaszny dowcip,
- mieć rubaszne poczucie humoru.
Rubaszny – etymologia słowa
Przymiotnik rubaszny wywodzi się od rosyjskiego rzeczownika руба́шка (rubaszka), którym określano koszulę z lekkiego materiału. Od tego rzeczownika powstał czasownik rubaszyć oznaczający ‘wymieniać koszule’. Odnosiło się to do zwyczaju okazywania dowodu bliskich, poufałych relacji. Dawniej, aby okazać sobie przyjaźń i chęć braterstwa, wymieniano się koszulami.
Przykłady użycia wyrazu rubaszny w literaturze
— Jestem Duchem Tegorocznego Bożego Narodzenia — przemówiło widmo — przypatrz mi się dobrze.
Scrooge podniósł lękliwie oczy i spojrzał na Ducha z szacunkiem. Duch ten był przybrany w rodzaj ciemnozielonej opończy, obramowanej białym futrem. Szerokie piersi były odsłonięte, jak gdyby nic nie zależało mu na tym, aby je zakrywać. Także i nogi, wyglądające spod szerokich fałd opończy, były bose, głowa zaś nie miała żadnego innego nakrycia, tylko wieniec z liści dębowych, wśród których tu i ówdzie błyszczały sopelki lodu. Ciemnie jego włosy spadały w swobodnych zwojach na barki. Pogodne oblicze, błyszczące oczy, rubaszny głos, swobodne zachowanie się — wszystko mówiło o jego otwartości i wesołym usposobieniu. Przy boku jego wisiała u pasa stara pochwa, na poły zjedzona przez rdzę, bez miecza.
Charles Dickens, Opowieść wigilijna
— Nie męczy to pana, że wciągam go w orbitę moich smutków?
— Broń Boże.
— Ale cóż moje obchodzą pana?
— Bardzo obchodzą.
— Pan jest dla mnie bardzo dobry.
— Pani dla mnie też. Niech się pani nie martwi, wszystko złe odmieni się, grunt nie przejmować się.
Uśmiechnęła się.
— Pan mnie traktuje, jakbym była dzieckiem, uspokaja je rubasznym
żartem, by przestało płakać. Ale wie pan, że szorstkość często jest dobrym lekarstwem.
— Nie wolno poddawać się nieszczęściu, a trzeba myśleć, jak jemu zaradzić.
Zasępiła się.
— Tu nie ma żadnej rady.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Kariera Nikodema Dyzmy