Garderoba retro, czyli zapomniane słownictwo odzieżowe. Czego już nie nosimy?
Moda jest nietrwała, ulotna – szybko przemija i odchodzi w zapomnienie. Czasami może wzbudzić sentyment albo wywołać uśmiech. Podobnie jest ze słowami, które nazywają ubrania. Kto dziś pamięta o teksasach czy o swetrze bliźniaku? Postanowiliśmy przenieść się w czasie i przypomnieć nazwy ubrań, których już nie nosimy. Poznajcie słownictwo odzieżowe, które odeszło do lamusa.
Nastawcie się przede wszystkim na sentymentalną podróż w czasie (sprawdźcie również Historia polskiej ortografii w pigułce. Skąd się wzięły ch, h, rz, ż, ó i u?). Z pewnością zaskoczy Was także liczba metafor zawartych w nazwach ubrań oraz to, że niektóre części garderoby wróciły do łask, ale już pod nową nazwą. Zaczynamy!
- Szwedka – rodzaj krótkiej kurtki z lat 80. Dziś nazywamy ją bomberką.
- Szwedy – spodnie o bardzo rozkloszowanych nogawkach, rodem z lat 70.
- Getry – choć są to długie skarpety bez stóp zasłaniające łydki, nazwa ta w latach 90. funkcjonowała również jako potoczne określenie legginsów.
- Teksasy – tak mawiano dawniej na spodnie dżinsowe. Nazwa pochodzi od stanu w USA.
- Wiatrówka – pamiętacie ortalionowe kurtki chroniące przed wiatrem? Widzieliśmy je niedawno w sklepach. Nieodłącznie kojarzą się z latami 80.
- Kangurka – bluza z kapturem z obowiązkową kieszenią z przodu. Bez niej kangurka nie byłaby kangurką.
- Pulower – sweter wkładany przez głowę. Rzadko kto używa tego określenia, częściej pulower nazywany jest po prostu swetrem.
- Halka – bielizna idealna pod sukienki, aby nie prześwitywały. Odeszła w zapomnienie.
- Palto – wierzchnie okrycie zimowe. Słowo to pamiętamy z czytanek z dzieciństwa (A co to? To palto).
- Pelisa – płaszcz zimowy podszyty futrem, najczęściej z futrzanym kołnierzem.
- Garsonka – komplet złożony ze spódnicy i żakietu. Lubiany przez starsze pokolenia kobiet.
- Spodnium – to dawne określenie kombinezonu wydaje nam się przekombinowane.
- Jesionka – to ciepły płaszcz o dość wdzięcznej nazwie.
- Prochowiec – cienki płaszcz. Nam kojarzy się z kinem detektywistycznym lat 50. Dziś używamy nazwy „trencz”.
- Mufka – kawałek futra zszytego w rulon, w który wkłada się dłonie, aby nie zmarzły. Mufki pojawiają się w literaturze rosyjskiej.
- Mitenki – damskie rękawiczki zakrywające palce do połowy. Dziś przydałyby się użytkownikom smartfonów.
- Kaszkiet – płaska czapka z daszkiem.
- Bliźniak – to rozpinany sweterek z wszytą pod spodem bluzką. Ciekawe, skąd wziął się pomysł na takie ubranie.
- Podomka – słowo to wygrało plebiscyt „Przekroju”. Brzmiący z niemiecka szlafrok postanowiono zastąpić słowem rodzimym. Według definicji słownikowej podomka to ‘kobiecy ubiór przypominający płaszcz lub rozpinaną sukienkę, nakładany na nocną bieliznę’. Dziś jest to rzadki widok.
- Czeszki – tenisówki z gumką popularne w Czechosłowacji, które dotarły również do PRL.
- Pepegi – dawniej tak nazywano tenisówki. Nazwa jest skrótowcem od nazwy Polski Przemysł Gumowy.
- Relaksy – pożądane w PRL-u buty zimowe. Kilka lat temu firma Wojas wypuściła sentymentalną edycję tych butów.
Czego brakuje Wam w powyższym zestawieniu? A może macie ochotę na to, by sięgnąć do garderoby średniowiecznych dam i polskiej szlachty? Dajcie znać w komentarzach!