Hura czy chura? Jak poprawnie to zapisać?
Naszą radość wyrażamy w różny sposób. Można słowem, można gestem. Można połączyć obie te możliwości. Wszystko zależy od okoliczności oraz naszego usposobienia. Wyraz znajdujący się w tytule tego tekstu poradnikowego często towarzyszy oznakom radości. Gdy go wypowiadamy nie zastanawiamy się nad tym czy powinien zaczynać się od h czy od ch. Problem pojawia się wówczas, gdy musimy go zapisać. Która forma jest zatem poprawna? Hura czy chura? Odpowiedź poniżej.
Hura czy chura? Poprawna forma
Być może niektórych to zaskoczy, ale to wyrażenie jest obecne i używane nie tylko w języku polskim, a zatem można pozwolić sobie zaryzykować stwierdzenie, że obecnie jest to wyraz międzynarodowy. Co więcej, do polszczyzny zostało zapożyczone z języka obcego.
Tym językiem jest angielski. Zwrot hura wywodzi się od stosowanego w tym języku wiwatu hurray, dlatego też i język polski przejął tę pisownię z użyciem h. Poprawną formą jest więc hura. Choć najczęściej spotyka się pisownię z użyciem jednej spółgłoski r, to niektórzy językoznawcy uważają, że dopuszczalna jest również pisownia przez dwa r, czyli hurra, bardziej zbliżona do angielskiego pierwowzoru, który również zapisujemy z podwojonym r.
Mamy więc tutaj dwie możliwości prawidłowego zapisu: hura i hurra. Każda z nich jest prawidłowa. Należy tylko pamiętać o tym, aby niezależnie od tego, czy wybierzemy wariant z jednym r, czy z podwójnym r, wyrażenie hura/hurra zapisywać przez h.
Hura/hurra jest wykrzyknieniem, wyrażającym radość i zachętę do wiwatowania na cześć kogoś lub z powodu osiągnięcia czegoś.
Hura czy chura? Przykłady zdań
- Hura! Wiwat dla Eweliny!
- Kibice powitali swoją reprezentację, która zdobyła tytuł mistrzów świata głośnym okrzykiem: Hip! Hip! Hurra!
- A teraz na część zwycięzców: Hip! Hip! Hurra!
- Hura! Udało się mi zdobyć pierwsze miejsce!
- Hura! Udało mi się wygrać ten konkurs!
Hura czy chura? Przykład z literatury
Wkrótce pojawił się Nab, tryumfalnie niosąc w każdej ręce po jednym gryzoniu, większym od zająca. Miały żółte futerka upstrzone zielonawymi plamami oraz szczątkowe ogony.
Obywatele Stanów Zjednoczonych ani przez chwilę nie mieli kłopotu, jak nazywać te zwierzątka. Były to mary, zwierzęta podobne do aguti, ale trochę większe od swoich pobratymców z krajów tropikalnych, amerykańskie króliki, o długich uszach i pyszczkach uzbrojonych w pięć trzonowych zębów po każdej stronie, co głównie odróżnia je od aguti.
— Hura! — zawołał Pencroff. — Otóż mamy pieczyste! Teraz możemy wracać do domu!
Jules Gabriel Verne, Tajemnicza wyspa