Matecznik – co to jest? Definicja, synonimy, przykłady użycia
Przechadzając się po lesie, możemy dotrzeć w różne jego rejony. Jednym z nich jest matecznik. To słowo ma także inne znaczenia, również przenośne. Co określa się matecznikiem? Jak wyglądają synonimy tego wyrazu? W niniejszym artykule znajdziecie potrzebne wyjaśnienia.
Matecznik – co to jest? Co to znaczy? Definicja słowa
1 Matecznik to – w nazewnictwie stosowanym przez leśnictwo i łowiectwo – bardzo trudno dostępne miejsca w głębi lasu, w których dzikie zwierzęta znajdują dogodne warunki do życia. Miejsca te stanowią ostoję zwierzyny. Jako że dostęp do matecznika nie jest zbyt łatwy, jego obszar zajmują dziewicze tereny, nienaruszone przez działalność człowieka. Dzięki temu istnieje tu naturalny ekosystem, co jest niezwykle istotne dla przyrody.
2 Matecznikiem nazywa się również małe pola, na których uprawia się sadzonki roślin przeznaczonych na rozmnażanie, na przykład drzew, z których pozyskuje się materiał do sadzenia.
3Matecznik to także nazwa części obwodu łowieckiego, w której w danym roku się nie poluje.
4Pszczelarstwo mianem matecznika określa pojedynczą komórkę budowaną na brzegu pszczelego plastra, w której rozwija się i wychowuje królowa matka.
5Obserwacja leśnego środowiska sprawiła, że słowo matecznik weszło do mowy potocznej i zyskało nowe znaczenie. Przenośnie matecznik to miejsce, z którego pochodzą jakieś osoby lub zjawiska i w którym mają sprzyjające warunki rozwoju. Matecznik to zatem również miejsce, w którym zachowują się jakieś tradycje.
Matecznik – synonimy i wyrazy bliskoznaczne
Pomocne w zapamiętaniu tego, co to jest matecznik, co to znaczy, będą na pewno synonimy i wyrazy bliskoznaczne.
Matecznik – synonimy w pierwszym znaczeniu
- Ostęp,
- ostoja.
Matecznik – synonimy w drugim znaczeniu
- Szkółka,
- rozsadnik.
Matecznik – synonimy w piątym znaczeniu
- Ostoja,
- opoka,
- bastion,
- schronienie,
- azyl,
- przytulisko,
- przystań.
Przykłady użycia wyrazu matecznik w literaturze
Przemijały w milczeniu talerze i dania;
Przerwał nareszcie nudny tok obiadowania
Gość niespodziany, szybko wpadając, gajowy;
Nie zważał nawet, że czas właśnie obiadowy,
Pobiegł do pana; widać z postawy i z miny,
Że ważnej i niezwykłej jest posłem nowiny.
Ku niemu oczy całe zwróciło zebranie.
On, odetchnąwszy nieco, rzekł: «Niedźwiedź, mospanie!»
Resztę wszyscy odgadli: że źwierz z matecznika
Wyszedł, że w zaniemeńską puszczę się przemyka,
Że go trzeba wnet ścigać, wszyscy wraz uznali,
Choć ani się radzili, ani namyślali;
Spólną myśl widać było z uciętych wyrazów,
Z gestów żywych, z wydanych rozlicznych rozkazów,
Które, wychodząc tłumnie, razem z ust tak wielu,
Dążyły przecież wszystkie do jednego celu.
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
A to już trzeba przyznać, że uniwersytet wabił go nie na żarty. Z różnych stron świata, jakby stada żórawi, ciągnęła tam młodzież. Jedni wchodzili, drudzy wychodzili czerpać w spragnione głowy. Zabiegali tam ludzie wedle nauki, jak pszczoły wedle miodu; kupili się, rozpraszali i tłumnie chodzili; czerpali z nauki, czerpali z siebie, czerpali z życia; oddawali ją i odbierali napowrót; zamykali ją lub rozrzucali, szli naprzód, stawali, padali, zwyciężali i łamali się z nią; kąpiąc się w tem morzu, tonęli niektórzy, inni wypływali. Ruch, gwar — życie panowało niezmierne. Uniwersytet był to niby wspólny matecznik, gdzie miały się zapładniać mózgi; coś nakształt wrzątku, kipiącego rozumem i młodością.
Henryk Sienkiewicz, Na marne