fbpx
Internetowa poradnia językowa Polszczyzna.pl. 10+ redaktorów, 20 000+ haseł, 1 000 000+ czytelników każdego miesiąca.
Polszczyzna Logo
sprawdź...

Bonza – kim jest? Co to znaczy? Definicja, synonimy, przykłady

Bonza jest określeniem pewnego człowieka. Jakiego? Czy jeśli kogoś nazywamy bonzą, to będzie to określenie pozytywne, czy raczej negatywne? Wyjaśnienie znajdziecie w tym artykule. Poznacie też synonimy bonzy.

Bonza kto to jest kim jest co to jest czym jest znaczenie słowa definicja słowa synonim słownictwo przykłady użycia wyrazy pokrewne renta urząd synonimy hasło do krzyżówki inaczej słownik Polszczyzna.pl

Bonza – kto to jest? Co to znaczy? Definicja, czyli znaczenie słowa

Słowo bonza występuje w dwóch znaczeniach. Pierwsze jest negatywne, a drugie neutralne.

1Bonzą określa się człowieka, który zajmuje wysokie stanowisko lub wysoką pozycję społeczną. Bonza korzysta z przywilejów, które są z tym związane, i dlatego jest niedostępny i wyniosły oraz oddalony od spraw zwykłych ludzi. Bonzie są one obojętne i niewiele go obchodzą. Dla niego liczy się tylko posada, którą zajmuje.

2Bonzą nazywa się również buddyjskiego duchownego. Określenie to funkcjonuje w Chinach i Japonii.


Bonza – synonimy i wyrazy bliskoznaczne

Pomocne w zapamiętaniu tego, co znaczy słowo bonza, będą na pewno synonimy i wyrazy bliskoznaczne:

W pierwszym znaczeniu:

  • urzędas,
  • kacyk,
  • aparatczyk,
  • oficjel,
  • ważniak,
  • panisko,
  • dygnitarz.

Przykłady użycia słowa bonza w literaturze

Na drugi dzień droga zaczęła piąć się stromo na trawiastą połoninę ponad lasem; tu właśnie o zachodzie słońca spotkali wiekowego lamę — oni wszakże nazwali go bonzą — siedzącego po turecku nad jakąś tajemniczą kartą, umocnioną kamieniami, którą objaśniał młokosowi, widocznie neoficie, niezwykle przystojnemu, choć i brudnemu zarazem.

Sklep Nadwyraz.com

W samą Wigilię całe dopołudnie sypało, pługi jednak jeździły jak nie wiadomo co. Pewnie jakiś partyjny bonza na zameczku na Kubalonce wiliuje i cała okolica w pogotowiu.

Jerzy Pilch, Moje pierwsze samobójstwo i dziewięć innych opowieści

— O mój drogi Zadigu, czy wydobędziesz mnie jeszcze raz z tego straszliwego kłopotu? — wykrzyknął boleśnie Nabussan.
— Bardzo chętnie, królu — odparł Zadig. — Dostaniesz pieniędzy od bonzów, ile tylko zapragniesz. Wydaj na łup ziemie, gdzie znajdują się ich zamki, a broń tylko swoich własnych.
Nabussan poszedł za tą radą: niebawem bonzowie padli do stóp króla, błagając o pomoc.

Voltaire (Wolter), Zadig czyli Los

Napisane przez

Absolwent politologii. Język polski to jego pasja. Kwestie związane z polszczyzną interesują go od czasów liceum. W wolnych chwilach lubi słuchać dobrej muzyki.

X