fbpx
Internetowa poradnia językowa Polszczyzna.pl. 10+ redaktorów, 20 000+ haseł, 1 000 000+ czytelników każdego miesiąca.
Polszczyzna Logo
sprawdź...

Jak zrozumieć poezję? Czyli co poeta miał na myśli…

Poezja wielu osobom jawi się jako teksty niezrozumiałe, zagmatwane, hermetyczne. Szkolny przymus analizowania i interpretowania wierszy w określonym kontekście potrafi zohydzić młodym czytanie pięknych i lapidarnych tekstów, w które obfitują tomiki poetyckie. Czy poezję można polubić? Czy można ją zrozumieć i dociec, co poeta miał na myśli? Dziś postanowiliśmy pokazać lirykę w innym świetle. Być może nigdy tak o poezji nie myśleliście.

Jak zrozumieć poezję? Czyli co poeta miał na myśli… - Polszczyzna.pl

W pułapce „Co poeta miał na myśli?”

„Co poeta miał na myśli?” – oto klasyczne pytanie, które w ironiczny sposób ukazuje zmagania nauczycieli języka polskiego z opornymi uczniami na lekcjach poświęconych omawianiu wierszy. Biedna młodzież wgapia się w tekst i nie widzi niczego oprócz słów kompletnie do siebie nieprzystających. „Ci poeci to musieli coś zażywać! Tylko oni wiedzą, o czym piszą. Zwykłemu śmiertelnikowi nie jest dane zrozumienie wzniosłych myśli i wyznań. Skąd mam wiedzieć, co poeta miał na myśli?” – zdaje się pytać uczeń.

Otóż nie ma odpowiedzi na to pytanie. Nigdy nie dowiemy się, co poeta miał na myśli. Być może on sam już nie żyje i nie możemy zapytać go o genezę jego wiersza. A jeśli zaś tworzy dalej, jego doświadczenie opisane w utworze lirycznym należeć może do przeszłości, odejść w niebyt, w zapomnienie. Zresztą sama Szymborska nie utożsamiała się ze swoją wczesną twórczością pisaną w duchu socjalistycznym („Napisałam to napisałam” – skomentowała) . Może właśnie dlatego nigdy nie ukazał się zbiór jej wszystkich wierszy.

Zapytajmy o zdanie poetę

Co ciekawe, XX-wieczny poeta Stanisław Grochowiak zdemaskował dręczące młodzież szkolną pytanie:

Nie ma nic gorszego niż przymus czytania wierszy i wymagania, by uczniowie zrozumieli poezję. Bowiem wiersza do końca zrozumieć nie należy. [...] Błędem natomiast wołającym o pomstę do nieba jest wymaganie od ucznia, by powiedział własnymi słowami, co poeta miał na myśli. Albowiem to, co poeta miał na myśli, da się wyrazić tylko tym językiem, którym został napisany wiersz.

Myśl poety jest czymś paradoksalnym – nieuchwytnym i trwałym zarazem. Doświadczenie twórcy stanowi coś jednostkowego, niepowtarzalnego, ale jednocześnie zostaje utrwalone w piśmie. Choć przeżycia opisane w wierszu mają bardzo często uniwersalny, egzystencjalny charakter – wszyscy ludzie przeżywają podobne smutki i radości – odczuwanie ich przez poetę jest silnie zindywidualizowane za sprawą jego specyficznej wrażliwości (nie tylko na świat, ale również na słowo). Kształt, który obiera tekst, to konkretna wizja twórcy, to słowa, które często z niego samego wypływają, wylewają się ogromnym strumieniem, a przecież w minimum słów tak wiele kryje się treści. I to jest właśnie w poezji fascynujące: ta – użyjmy oksymoronu – bogata oszczędność środków wyrazu. Poeta dobiera słowa świadomie, zna ich wagę, potrafi tworzyć z nich prawdziwe cuda.

Poezja a matematyka

Im więcej poezji czytamy, tym bardziej przypominać zaczyna… zagadkę matematyczną. Nad poezją trzeba czasem pogłówkować. Poszukać ukrytych, zawoalowanych znaczeń. Zbadać znaczenia słów i kontekst, w którym zostały osadzone. Różnica jest taka, że zrozumienie wiersza to jak rozwiązanie równania, które ma nieskończenie wiele rozwiązań. Bo ilu czytelników – tyle odczuć, refleksji, odkryć i odczytań. Rozwiewamy mit – nie istnieje jedna, jedyna poprawna interpretacja. Każdy czytelnik podczas lektury sprawia, że tekst ożywa. I ten sam tekst, czytany na różnych etapach życia, może mieć dla nas zupełnie inne znaczenie. Wyrobiony, dojrzały czytelnik z pewnością odczyta utwór głębiej, dostrzeże w nim więcej kontekstów i znaczeń niż ktoś, kto z poezją mało ma do czynienia. Dlatego też warto spróbować zmierzyć się z lekturą tekstów poetyckich. I tu przydadzą się przecież matematyczne zdolności.

Co ciekawe, pisanie i analizowanie wierszy to czysta matematyka. Sylabizm i sylabotonizm, które sprawiają, że tekst jest rytmiczny (w każdym wersie jest taka sama liczba sylab, a nawet akcenty są podobnie rozłożone), to niezła łamigłówka dla poety. Spróbujcie zresztą sami napisać sensowną rymowankę tak, by liczba sylab w każdym wersie była stała, aby rytm się nie zachwiał. Niełatwe, nieprawdaż?

Być może zainteresuje Cię również tekst: Rymy w języku polskim – wszystko, co chcielibyście o nich wiedzieć

Miłoszowy traktat poetycki

Odejdźmy już od matematycznych zmagań i przejdźmy do lżejszych zagadnień. O poezji niezwykle lekko pisał Czesław Miłosz we wstępie do Traktatu poetyckiego. Pozwólmy zacytować sobie ten tekst:

Traktat poetycki (wstęp)

Mowa rodzinna niechaj będzie prosta.
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo
Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi,
Tak jak się widzi w letniej błyskawicy.

Nie może jednak mowa być obrazem
I niczym więcej. Wabi ją od wieków
Rozkołysanie rymu, sen, melodia.
Bezbronną mija suchy, ostry świat.

Niejeden pyta dzisiaj co to znaczy
Ten wstyd, jeżeli czyta księgę wierszy,
Jakby do gorszej natury w nim samym
Zwracał się autor w niejasnym zamiarze
Myśl odsuwając i myśl oszukując.

Z przyprawą żartu, błazeństwa, satyry,
Jeszcze się umie podobać poezja.
Jej znakomitość wtedy się docenia.
Ale te walki, gdzie stawką jest życie
Toczy się w prozie. Nie zawsze tak było.

I niewyznany dotychczas jest żal.
Służą, nie trwają, romanse, traktaty.
Bo więcej waży jedna dobra strofa
Niż ciężar wielu pracowitych stronic.

Z tekstu noblisty wynika, że poezja ma być prosta i obrazowa. Ale to niejedyne jej cechy – do języka poezji przynależy melodia, rytm. Poezja nie tylko wykazuje związki z matematyką, ale również z muzyką – wszak liryka się z niej wywodzi. W starożytności tworzono pieśni (to najstarszy gatunek poezji), które śpiewano przy wtórze liry – stąd nazwa rodzaju literackiego. A pieśni mają przecież rytm.

Wracając do tekstu Miłosza – poezja może nieść ze sobą nie tylko nastroje poważne i podniosłe, ale również żartobliwe, błazeńskie. I na koniec: poeta zwraca uwagę na niezwykłą ekonomiczność utworów lirycznych – choć są krótkie, niosą ze sobą wiele treści, zupełnie inaczej niż w prozie. Nie wypada nie zgodzić się ze słowami Josifa Brodskiego, że poezja to największe osiągnięcie języka.

Ale ja nadal nie rozumiem!

Jeśli nasz wywód nadal nie jest dla Was przekonujący, gdyż jeszcze gubicie się w gąszczu metafor i kreacji podmiotu lirycznego, wskażemy teraz kilka prostych recept, jak posługiwać się wierszem. Przede wszystkim przed lekturą należy zadać sobie kilka podstawowych pytań:

  • Kto mówi w wierszu?
  • Do kogo się zwraca?
  • O czym mówi?
  • Jak mówi?
  • Co czujesz podczas lektury?

Każdy wie ze szkoły, że podmiotu lirycznego, czyli osoby mówiącej, nie można utożsamiać z autorem. Choć często zdarza się, że poeta pisze o własnych doświadczeniach, nigdy nie możemy być pewni, czy nie jest to kreacja „ja” lirycznego. Być może poeta w danym wierszu wczuwa się w rolę jakiejś postaci. Zresztą przeczytajcie sobie Urszulę Kochanowską Bolesława Leśmiana, aby to sprawdzić. ☺ Podmiot liryczny do kogoś się zwraca – jeśli nie wyznaje miłości ukochanej osobie, być może swoje słowa kieruje do ogółu ludzkości i coś chce przekazać światu.

Kluczowy też jest temat wiersza – warto dobrze się wczytać w tekst w poszukiwaniu jego sensu. Pomoże nam w tym analiza języka, zastosowanych środków stylistycznych – metafor, epitetów, porównań – których odczytanie i rozwikłanie stworzy w naszej głowie poetyckie obrazy. (Środki poetyckie omówiliśmy tutaj: Środki stylistyczne, które warto znać. Metafora, hiperbola, oksymoron…). Zaś na końcu warto zapytać samego siebie o emocje, odczucia i spostrzeżenia, które towarzyszyły nam podczas lektury. Może wiersz wprowadził nas w określony nastrój? A może dostrzegliście podobne treści i motywy w innym tekście kultury? Analiza wiersza to podstawa do tego, by go trafnie zinterpretować (choć – powtórzymy – nie istnieje jedna, jedyna słuszna interpretacja).

Poeci dla opornych

Jeśli nadal czujecie barierę, bo przecież poezja to nieżyciowe dyrdymały, sięgnijcie po frywolne fraszki Kochanowskiego, np. Na matematyka – poezja może być prosta i zabawna. Przejrzyjcie tomiki poetów, których nazwiska znacie ze szkoły – może odkryjecie teksty, o których nigdy wcześniej nie słyszeliście, a stawiają poetę w zupełnie innym świetle. Taką dwoistą naturę miał Jan Brzechwa – z jednej strony pisał przezabawne wierszyki dla dzieci, a z drugiej – romansował z socjalizmem (wiersz Nowa Huta).

Polska poezja XX wieku jest bardzo różnorodna i fascynująca. Do współczesnego czytelnika najlepiej trafi ta powojenna. To nie tylko eksperymenty językowe. Zachęcamy do odkrycia zbuntowanych strof Andrzeja Bursy, który „miał w dupie małe miasteczka”, poznania twórczości Haliny Poświatowskiej, której nadrzędnym motywem był taniec miłości ze śmiercią, czy odkrycia schizofrenicznej osobowości Rafała Wojaczka. Możemy być również dumni z twórczości Stanisława Barańczaka – genialnego tłumacza, a także poety eksplorującego wieloznaczności (polecamy Pan tu nie stał – wariacje na temat frazeologizmów z czasownikiem stać w kontekście PRL-owskiej rzeczywistości). Nie sposób nie docenić Zbigniewa Herberta, Tadeusza Różewicza i wielu, wielu innych. Polska poezja jest bardzo ceniona na świecie – świadczą o tym liczne nagrody i przekłady.

Poezję da się lubić?

Niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie. Zostawiamy Was z tą refleksją oraz z wierszem Wisławy Szymborskiej.

Niektórzy lubią poezję
Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich, ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.

Lubią –
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać na swoim,
lubi się głaskać psa.

Poezję –
tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy.

Czy kogoś z Was przekonaliśmy do poezji? Z niecierpliwością czekamy na dyskusję w komentarzach.

Napisane przez

Absolwentka Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej na UAM w Poznaniu. Od 2013 r. pracuje jako nauczycielka języka polskiego, zajmuje się również pisaniem tekstów. Język ojczysty uwielbia od zawsze.