Megalopolis – co to jest? Definicja, przykłady
W tym artykule omawiane słowo pochodzi z dziedziny urbanistyki. Co to jest megalopolis? Ma jedno czy też wiele znaczeń? Odpowiedzi poznacie w tym tekście.
Megalopolis – co to jest? Co to znaczy? Definicja, czyli znaczenie słowa
Megalopolis jest skupiskiem wielkich aglomeracji miejskich. To obszar silnie zurbanizowany, zajmujący dużą przestrzeń, powiązany ze sobą komunikacyjnie i funkcjonalnie. Megalopolis nie ma jednego ściśle określonego centrum, tak jak w przypadku innych miast. Składa się z układu kilku aglomeracji miejskich, które mimo powiązania ze sobą, są względnie autonomiczne. Jego populacja wynosi powyżej 20 milionów mieszkańców.
Przykłady użycia słowa megalopolis
Fokejczycy natomiast nie szli z nim razem, podając, iż umowa ich brzmi, że mają śpieszyć z pomocą, jeśliby ktoś szedł na Teby; iść zaś z Tebami przeciw innym nie są obowiązani, bo o tym nie ma nic w układach. Epaminondas liczył na to, że i w Peloponezie mają Tebanie sprzymierzeńców, mianowicie Argos, Mesenię i te państwa arkadyjskie, które sprzyjają Tebom. Były to: Tegea, Megalopolis, Asea i Pallantion i te miasta, które jako małe i leżące między tamtymi, były zmuszone do tego samego.
Ksenofont, Wybór pism
Nie pisarze i nie filmowi reżyserzy, lecz autorzy gier komputerowych tworzą dziś najbardziej przekonujące wizje alternatywnych rzeczywistości.
Gdy zdyszana Faith zatrzymuje się na skraju dachu, gracz może przez chwilę podziwiać panoramę olbrzymiego megalopolis – miasta przyszłości – która roztacza się z 36 piętra wieżowca.
Piotr Stasiak, Gra warta świeczki, „Polityka”
Jak się później okazało, światło zgasło nawet w odległym o setki mil Reno w Newadzie, pośrednio właśnie w wyniku trzęsienia. Był to jakby efekt swoistej akupunktury na liniach przesyłowych wysokiego napięcia: ponieważ wypadło z zasilania całe megalopolis Los Angeles, olbrzymia porcja energii elektrycznej tłukła się po zakamarkach rozległej sieci, powodując zwarcia i paląc przewody wszędzie tam, gdzie wypadło jej się skumulować.
Lawrence Weschler, Kataklizmy, „Gazeta Wyborcza”