Troglodyta – kto to jest? Co to znaczy? Definicja, synonimy, przykłady użycia
Kim jest troglodyta? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. We współczesnym języku to określenie funkcjonuje w kilku odmiennych znaczeniach. Jedno z nich jest neutralne, drugie odnosi się do nazw gatunkowych pewnych zwierząt, a jeszcze inne stało się pejoratywnym określeniem człowieka zachowującego się w określony sposób. W poniższym tekście znajdziecie wyjaśnienia dotyczące troglodyty, a także poznacie synonimy tego słowa.
Troglodyta – etymologia słowa
Wyraz troglodyta wywodzi się od greckiego trōglodýtēs, które jest połączeniem słów trōglē – 'dziura' i dytes – 'wychodzić', a tłumaczy się je jako 'jaskiniowiec'.
Troglodyta – czyli kto? Co to znaczy? Definicja słowa
1 Etymologia wyrazu troglodyta jest już wyjaśnieniem jednego ze znaczeń tego słowa. Otóż troglodytą nazywa się człowieka pierwotnego, zamieszkującego jaskinie. Najczęściej odnosi się do ludzi żyjących w erze paleolitu, czyli tzw. epoce kamienia łupanego. Jako troglodytę określa się głównie neandertalczyka.
2Mówiąc o troglodycie trzeba wspomnieć o negatywnym znaczeniu tego określenia. To dość obraźliwe określenie człowieka ograniczonego, który jest pozbawiony kultury osobistej, a także wykształcenia. Troglodyta to ktoś uważany za mało inteligentnego oraz niepotrafiącego się zachować.
3Mianem troglodyty określa się także człowieka zacofanego, żyjącego w prymitywnych warunkach, na niskim poziomie rozwoju cywilizacyjnego.
Troglodyta – synonimy i wyrazy bliskoznaczne
Pomocne w zapamiętaniu tego, co to znaczy troglodyta, kto to jest, będą na pewno synonimy i wyrazy bliskoznaczne.
Troglodyta – synonimy w pierwszym znaczeniu
- Jaskiniowiec,
- dzikus,
- dziki,
- praczłowiek,
- człowiek jaskiniowy.
Troglodyta – synonimy w drugim znaczeniu
- Barbarzyńca,
- prostak,
- grubianin,
- arogant,
- prymityw,
- ordynus.
Troglodyta – wyrazy pokrewne
- Troglodycki,
- troglodyckie,
- troglodycka.
Przykłady użycia wyrazu troglodyta w literaturze
Seweryn Baryka poniżył się do próśb najniższych. Błagał. Skamlał. Zaklinał. Rzucił się do rąk inżyniera Białyni. Zapłakał okropnym starczym płaczem… Nic to nie pomogło. Nie mogło pomóc. Daremne były prośby i certacje. Białynia tłumaczył szeptem, na ucho, że przecie łatwiej jest im zaczekać, nieco zaczekać, na następny pociąg, niż skazywać jego, Białynię, rodaka, dobrego znajomego, ba! przyjaciela, na utratę życia. A życiem — życiem! — swym odpowiada — itd. Cezary nie słuchał perswazji. W sposób ostry i gruby oświadczył, że ojciec jego dłużej czekać nie może — że żyją tu od tygodni jak troglodyci, czekając właśnie na możność wyjazdu — a gdy ta możność nadchodzi, każą im czekać! Jakże tu czekać! I na co? Czy na nową odmowną odpowiedź? Czemuż to inni mogą jechać, a oni żadną miarą nie mogą?
Stefan Żeromski, Przedwiośnie
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
własne posągi — źli troglodyci
Krzysztof Kamil Baczyński, Pokolenie (Wiatr drzewa spienia)