Kabotynizm – co to jest? Definicja, synonimy, przykłady użycia
Ludzie posiadają różne wady i zalety. Kabotynizm zdecydowanie należy do wad. Jeżeli nawet to słowo jest Wam obce, to tę złą cechę charakteru możecie znać pod inną nazwą, ponieważ innych określeń kabotynizmu jest bardzo dużo. Czym przejawia się kabotynizm? W treści poniższego tekstu znajdziecie zarówno wyjaśnienie tego, co nazywamy kabotynizmem, jak i synonimy tego słowa.
Kabotynizm – etymologia słowa
Określenie kabotynizm pochodzi od słowa kabotyn. Oba te wyrazy są galicyzmami, czyli wyrazami zapożyczonym z języka francuskiego. Kabotyn pochodzi od cabotin (dosłownie 'wędrowny aktor, komediant'), a od tego słowa utworzyło się cabotinisme, od którego bezpośrednio pochodzi kabotynizm.
Kabotynizm – co to jest? Co to znaczy? Definicja słowa
Kabotynizmem nazywamy posługiwanie się marnymi sposobami (tandetnymi sztuczkami i chwytami), które są stosowane wyłącznie po to, by za wszelką cenę zaimponować innym. To przejaw rozpaczliwego, wręcz desperackiego szukania uwagi. Cecha kabotynizmu jest charakterystyczna dla kogoś, kto stale się popisuje, używając przy tym niezbyt wysublimowanych efektów, służących koncentrowaniu na sobie uwagi innych.
Kabotynizm – synonimy i wyrazy bliskoznaczne
Pomocne w zapamiętaniu tego, co to jest kabotynizm, będą na pewno synonimy i wyrazy bliskoznaczne.
- Kabotyństwo,
- komedianctwo,
- pozerstwo,
- bajeranctwo,
- szpan,
- szpanerstwo,
- bufonada,
- efekciarstwo.
Kabotynizm – wyrazy pokrewne
- Kabotyn,
- kabotynka,
- kabotyństwo,
- kabotyński,
- kabotyńska,
- kabotyńskie,
- kabotyńsko.
Przykłady użycia wyrazu kabotynizm z literatury i prasy
Kabotynizm płynie z wyrachowania, jakiejś premedytacji, nie posiada wartości racjonalnych, nawet jest im wrogi, ale uprawiany w pojedynkę może nas tylko zabawić. Ciekawe, że na Zachodzie przypadłości tej ulegają środowiska niewyróżniające się intelektem, a to: arystokraci, śpiewacy operowi czy np. dyktatorzy.
Tadeusz Konwicki, Wiatr i pył
Malując siebie Malczewski nigdy nie żartował. Żadnych uśmiechów czy półuśmieszków, zbyt swobodnych póz, min, gestów. Wszystko rozpięte na wąskiej skali pomiędzy dumą a zadumą. Mądry, przenikliwy, doświadczony, zasługujący na szacunek. Starannie cyzeluje swoje ego, swój - jak to byśmy dziś powiedzieli – medialny wizerunek. Na obrazy nadal pada daleki cień Przybyszewskiego, każący artyście traktować widza z dystansem i lekko z góry. A przy tym ta, trącająca o kabotynizm, przebieranka.
Piotr Sarzyński, Piersi harpii, „Polityka” nr 2701