fbpx
Internetowa poradnia językowa Polszczyzna.pl. 10+ redaktorów, 20 000+ haseł, 1 000 000+ czytelników każdego miesiąca.
Polszczyzna Logo
sprawdź...

Królik czy krulik? Która forma jest właściwa?

To bardzo sympatyczne zwierzę jest blisko spokrewnione z zającem. Często jest hodowane przez ludzi w różnych celach – albo jako zwierzę gospodarcze dla pozyskania mięsa, albo jako towarzysz w domu. Choć samo słowo nie wydaje się szczególnie trudne, czasami sprawia problemy ortograficzne. Która forma jego pisowni nie zawiera błędu? Królik czy krulik? Wyjaśnienia w niniejszym artykule poradnikowym.

Królik czy krulik? Która forma jest poprawna?

Poprawna jest wyłącznie forma królik.

Królik czy krulik? Jak poprawnie zapisać to słowo?

Tutaj sprawa jest banalnie prosta. Jedyną poprawną pisownię tego słowa stanowi forma królik, a więc ta, która ma w sobie samogłoskę ó. Ten zapis jest uwarunkowany historycznie. Oznacza to, że jego genezy powinniśmy szukać w etymologii słowa, czyli jego pochodzeniu, a ta jest bardzo interesująca.

Okazuje się, że słowo królik początkowo w polszczyźnie oznaczało namiestnika królewskiego lub władcę jakiegoś małego państwa. W znaczeniu zwierzęcia przywędrowało do języka polskiego z Niemiec.

Najprawdopodobniej pochodzi od niemieckiego słowa künik oznaczającego ‘król’, które dziś zmieniło się na König. Niegdyś zostało ono mylnie zinterpretowane jako jego zdrobnienie.

Znaczenie królika dla człowieka ma długą historię, bo  to zwierzę udomowiono już w starożytności. Początkowo człowiek zainteresował się królikami ze względów czysto praktycznych – hodował je dla mięsa i futra. Dopiero z czasem stały się zwierzętami domowymi jak koty i psy.

Królik czy krulik? Przykład zdań

  • Pasztet z królika to popularne danie wielkanocne.
  • Moja siostra w dzieciństwie miała królika.

Królik czy krulik? Przykład z literatury

Mała posługaczka już raz wymiotła palenisko i zaczęła wymiatać je na nowo. Skończywszy tę robotę, wzięła się do niej niebawem po raz trzeci – ale wnet tak ją skusił czar opowiadania, iż zapomniała o wszystkim w świecie i poczęła nadsłuchiwać. Przysiadła na piętach, nie myśląc o pogrzebaczu, który zwisł bezwładnie z jej dłoni. A głos opowiadającej rozbrzmiewał bez przerwy, wiodąc słuchaczki w kręte groty podwodne, wysypane złocistym piaskiem i rozlśniewające jasnobłękitną światłością; wokoło kołysały się dziwne kwiaty i morskie zioła, a hen w dali dzwoniły ciche gędźby i pieśni…

Pogrzebacz wypadł z chropawych rąk posługaczki. Lawinia Herbert obejrzała się za siebie i rzekła:

– Ta dziewczyna podsłuchuje nasze rozmowy!

Winowajczyni chwyciła pogrzebacz i paczkę z węglami, zerwała się na równe nogi i czmychnęła z pokoju jak spłoszony królik.

Frances Hodgson Burnett, Mała księżniczka

Napisane przez

Absolwent politologii. Język polski to jego pasja. Kwestie związane z polszczyzną interesują go od czasów liceum. W wolnych chwilach lubi słuchać dobrej muzyki.