Motyw cierpienia w literaturze
Cierpienie jest integralną częścią ludzkiego życia i towarzyszy człowiekowi od zawsze. Różne są jego przyczyny, przejawy, rozmaite są formy jego doświadczania. Trudno zatem, żeby o tak ważkim temacie zapomniała literatura, która motyw cierpienia nieustannie eksploatuje, wciąż analizuje i ciągle oswaja – od wielu wieków i na wiele różnych sposobów. Jak literatura przedstawia ból, udrękę, cierpienie?
Spróbujmy prześledzić wybrane ujęcia motywu cierpienia, nie aspirując absolutnie do wyczerpania tematu i jego kompletnej prezentacji.
Motyw cierpienia w literaturze
Cierpienie jako doświadczenie
Karkołomna i zuchwała wydaje się próba stworzenia pełnego zestawienia literackich cierpień i kompletnej listy literackich nieszczęśników.
Cierpi Syzyf, podejmując ciągle od nowa bezsensowny trud, cierpi Hiob ciężko doświadczony przez Boga, Jezus na krzyżu odkupujący grzechy ludzkości i romantyczni wrażliwcy buzujący namiętnością. Cierpią więźniowie obozowi przeżywający piekło na ziemi i ubogie, głodne dzieci ulicy oraz wsi, a także dekadenci schyłku XIX wieku.
Cierpią literaccy samobójcy (Werter, Gustaw, Zenon Ziembiewicz, Anna Karenina, Emma Bovary i wielu innych), literaccy samotnicy (Konrad, Hiob, Giaur, trędowaty Lebrosso i szereg innych) i literaccy szaleńcy (Kordian, Hamlet, Makbet itd.).
Cierpią bohaterowie w żałobie, po stracie, tęskniący, biedni, zamożni… Wystarczy zresztą rzucić okiem na biblioteczną półkę, żeby przekonać się o wszechobecności literackiego cierpienia.
Bo cierpienie jest nieodłączną częścią życia człowieka, a także doświadczeniem fundamentalnym, kształtującym i nieuniknionym. A czymże jest literatura, jeśli nie odbiciem rzeczywistości? Twórczym, spotęgowanym, zaprzeczonym… ale jednak odbiciem.
Motyw cierpienia. Cierpienie jako sprawdzian
Utrata majątku, rodziny i w końcu trąd, a do tego brak wsparcia ze strony przyjaciół. Brzmi jak najgorszy koszmar. I niewątpliwie takim jest. Bóg, zsyłając na Hioba tak liczne i dotkliwe cierpienia, wystawia go na poważną i największą próbę, której niejeden śmiałek by nie przetrwał.
Ale nie Hiob, on bowiem znosi z pokorą kolejne nieszczęścia, nie uginając się pod ich brzemieniem. Ciężko doświadczony przez Boga, wciąż ufa Mu i wierzy, co wkrótce zaprocentuje – Bóg go wynagradza, a historia jego dramatycznych zmagań daje odpowiedź na pytanie o sens cierpienia i zaprzecza twierdzeniu, że miałoby być ono karą za grzechy.
Liczne literackie nawiązania do tej postaci biblijnej są zaś dowodem na to, że Hiob i jego osobisty dramat stały się uniwersalnym symbolem niezawinionego cierpienia i godności człowieka, a także wielkiej pokory i ogromnego zaufania.
W kontekście Pisma Świętego i omawianego motywu cierpienia nie sposób nie wspomnieć również o postaci Jezusa. Ten cierpiąc w Ogrójcu, prosi swego Ojca o oddalenie cierpienia, które jednak pokornie przyjmuje:
Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!
Cierpienie przez utratę
Historia literatury zna wiele takich przypadków. Strata bliskiej osoby to bowiem zawsze ogromny i bolesny cios. W tym kontekście naturalnie na myśl przychodzą liryki żałobne poety z Czarnolasu, bo śmierć dziecka to szczególnego rodzaju cierpienie.
Kiedy umiera jego ukochana córeczka Urszula, Jan Kochanowski popada w bezdenną rozpacz, ale ta strata to również fundamentalne zwątpienie i ogromny kryzys światopoglądowy. Poeta znajdzie w końcu pocieszenie, ale w jego pogodnej filozofii życiowej zajdą nieodwracalne zmiany.
Rodzicielski ból po stracie dziecka był jednak znany już w starożytności, dość wspomnieć zrozpaczoną Demeter, która w odpowiedzi na zniknięcie córki karze ziemię klęską nieurodzaju.
Cierpiącą matką jest również Maryja. Trudno wyobrazić sobie jej ból, kiedy towarzyszy synowi w drodze krzyżowej, żeby w końcu patrzeć na jego męczeńską śmierć.
Dramat matki w realiach wojennych ukazuje z kolei Elegia o chłopcu polskim Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Cierpienie z miłości
Prawdziwymi profesjonalistami w dziedzinie cierpień miłosnych byli niewątpliwie romantycy. Wyspecjalizowani w bolesnych namiętnościach zostawili cały zestaw zwichniętych i zawiedzionych miłości. W literaturze światowej sztandarową postacią tego kręgu jest oczywiście Werter – nieszczęśliwy kochanek popełnia samobójstwo, nie mogąc znieść poczucia bezsensu. W rodzimym piśmiennictwie miłość jest źródłem cierpienia m.in. dla Gustawa z Dziadów Mickiewicza. Oszalały i zbolały z miłości postrzega uczucie jako destrukcyjną siłę zmieniającą percepcję rzeczywistości, porzuca ideały, staje się wyobcowany ze świata, a w końcu dąży do samozagłady.
Szybki puls bolesnej miłości wcale nie zwalnia wraz z nastaniem pozytywizmu – przykład Wokulskiego i jego nieodwzajemnionego uczucia może świadczyć o tym, że niezależnie od epoki bohaterowie literaccy ciągle cierpią z miłości.
Dramaty i zawody miłosne nie są bowiem jedynie domeną romantyzmu, dość wspomnieć w tym kontekście średniowieczną historię dramatycznej miłości Tristana i Izoldy. Tych fatalnych kochanków, targanych wielką namiętnością prowadzącą ich również do zdrady, łączy w końcu śmierć, a choć silniejsza od niej okazuje się miłość, to nie zmienia to tragicznego wymiaru łączącego ich uczucia.
Cierpienia obozowe i wojenne
Literatura doświadczeń II wojny światowej wręcz kipi od cierpienia. Wojenne przeżycia i piekło tamtych nieludzkich czasów znalazły bowiem dramatyczne ujście w słowie pisanym.
Z perspektywy ocalonych pisze Zofia Nałkowska. Obrazy przedstawione w Medalionach budzą wręcz grozę, bo ich bohaterowie są skażeni doświadczeniem ludobójstwa, cierpienia wykraczającego daleko poza ludzki rozum.
O koszmarach obozowych pisał także Tadeusz Borowski w swoich Opowiadaniach. Nieustanny głód, zagrożenie śmiercią i walka o przetrwanie, która nieraz wymagała przejęcia specyficznej obozowej moralności – to chleb powszedni uwięzionych.
O istocie człowieczeństwa w wojennych warunkach i towarzyszących temu doświadczeniach granicznych pisze też Gustaw Herling-Grudziński. Tytułowy inny świat to rzeczywistość łagrowa rządząca się swoimi prawami, której cierpienie jest stałym elementem.
Motyw cierpienia. Cierpienie dzieci
Głodne, brudne i opuszczone, sponiewierane i bite, chore i pracujące ponad siły, pozbawione miłości i ciepła – literackie dzieci cierpią nie mniej niż dojrzali bohaterowie, a ich cierpienia poruszają tym bardziej, że dziecko wydaje się wolne od bólu.
Chyba każdy kojarzy biednego, wiejskiego chłopca Antka, zakatowanego na śmierć Janko Muzykanta czy tragiczną historię Anielki. Tytułowa bohaterka Dobrej pani Elizy Orzeszkowej traktuje przygarniętą dziewczynkę jak zabawkę, którą w końcu rzuca w kąt, dostarczając jej sporą dawkę cierpienia i upokorzenia.
Również w świecie Dickensa tłoczno od biednych dzieci i głodnych sierot. Ich życie jest pełne bólu, a odpowiedzialność za swój los muszą wziąć na swoje barki same.
Cierpienie jako poczucie bezsensu
Na listę literackich ujęć cierpienia niewątpliwie wpisali się również młodopolscy eksperci bezsensu i niemocy. Bo czymże było ich poczucie bezwładu, marazmu i pragnienie nicości, jeśli nie cierpieniem, ulokowanym często gdzieś u podstaw istoty egzystencji? Nie wierzyli w nic, a śmierć przywoływali jako ucieczkę i formę ukojenia.
?