Motyw podróży w literaturze
Podróż to – zgodnie z definicją – przebywanie drogi do odległego miejsca lub przemierzanie rozległych terenów. Z łaciny podróż nazywana jest peregrynacją, a z francuskiego – wojażem. Należy jednak odróżnić podróżnika od nomada – koczownika będącego częścią grupy ludzi niemających stałego miejsca zamieszkania. Podróżowano i podróżuje się z najróżniejszych pobudek. Nic dziwnego, że literatura pełna jest wszelkiej maści wędrowców i włóczykijów. Omówmy więc pokrótce motyw podróży w literaturze.
Motyw podróży w literaturze
Motyw podróży w polskiej i światowej literaturze
Podróże od wieków zajmują ważne miejsce w życiu człowieka. I mimo że podróż podróży nierówna – choć różne były jej rodzaje, przyczyny i efekty – to wnikliwy obserwator odnajdzie ten motyw w twórczości pisarzy każdej epoki.
Jako że za pierwszą epokę literacką uznaje się starożytność, to właśnie tam powinniśmy zacząć poszukiwania archetypicznych wędrowców. Podróżują Izraelici przez piaski Księgi Wyjścia oraz Odyseusz na falach Odysei. Podróż jest też codziennością w mnożących się w Grecji i Rzymie mitach oraz podaniach. W średniowieczu mamy do czynienia z wędrówkami ku Bogu, samopoznaniu i oczyszczeniu duszy – przodują w tym święty Aleksy oraz Dante pod przywództwem Wergiliusza i Beatrycze.
Prekursor renesansu, Boccaccio, kazał bohaterom swojego Dekameronu podróżować w poszukiwaniu schronienia przed panującą w mieście zarazą. Oświecenie to pełne filozoficznego bagażu podróże Kandyda i Kubusia Fatalisty. Romantycy upodobali sobie podróżnika emigranta. Targanego wichrami historii tułacza i wygnańca. Młoda Polska to już czas wędrówek, których celem jest realizacja własnych planów i ambicji, a to przecież nie koniec. Czy da się więc zaprowadzić w tym chaosie względny ład? Da się.
Podróż jako powrót do Ojczyzny
Biblijna Księga Wyjścia przybliża nam losy Izraelitów pędzących niewolniczy żywot w Egipcie. Cierpiący ucisk i prześladowania ratunku upatrują w Mojżeszu. Mediacje z faraonem z początku nie przynoszą rezultatu, ale kolejne plagi wstrząsające krainą nad Nilem odnoszą skutek.
Mamy do czynienia z wielkim Exodusem, czyli wyjściem Izraelitów z Egiptu. Izraelici ci przewędrować muszą Synaj, by po czterdziestu latach – jest to symboliczna długość życia jednego pokolenia – trafić wreszcie do Palestyny. Podróż nie przebiega gładko. Bóg wyznacza swoim wybrańcom trasę okrężną, mnożąc niebezpieczeństwa i trudy. A jednak czuwa z wysokości i nagradza upór i wytrwałość. Potomkowie pierwszych Izraelitów ostatecznie osiągają bowiem swój cel.
Prawdziwym archetypem wędrowcy i tułacza jest Odyseusz. Król Itaki biorący udział w oblężaniu i zdobyciu Troi wsiada na pokład statku, by po trudach wojaczki wrócić do domu. Tam czeka na niego przecież piękna żona Penelopa i syn Telemach. Bohater Odysei nieopatrznie obraża jednak boskiego syna Polifema, czym ściąga na swój kark okrutną zemstę.
Posejdon wywołuje burze, Zeus zatapia piorunami statki z floty Odyseusza, a nimfy Kalipso i Kirke robią wszystko, by zniewolić władcę swym urokiem oraz czarami i zatrzymać go w swoich krainach. Odyseusz, podobnie jednak jak Izraelici, wykazuje się wyjątkowym hartem ducha. Z pomocą sowiookiej Ateny prostuje kręte ścieżki i ostatecznie stawia stopę w ukochanej Ojczyźnie.
Motyw podróży ku Bogu
Średniowiecze to epoka, która mocno skupiała się na sprawach duchowych. Wszelkie działania człowieka zmierzały do poznania własnej duszy, zwalczenia pokus, a w konsekwencji do poznania Boga. Poznanie to było niczym innym jak najeżoną niebezpieczeństwami podróżą. Odbywa ją między innymi Dante w Boskiej komedii.
Choć u bram piekła widnieje przestroga, by „porzucić wszelką nadzieję”, Włoch przemierza kolejne kręgi, odwiedza i zostawia za sobą czyśćcowe tarasy. Dociera do Raju, gdzie dzięki wytrwałości udaje mu się poznać samego siebie i Boga. Uwolniona z ziemskiej, grzesznej skorupy dusza staje się doskonała – osiąga więc Dante cel tej wyniszczającej, ale jakże pouczającej podróży.
Motyw podróży odnajdziemy też w hagiografii, czyli w żywotach świętych. Legendarnego Aleksego poznajemy jako chłopca z dobrego i zamożnego rodu. Bierze on za żonę piękną księżniczkę, ale już w noc po ślubie zwraca swój ślubny pierścień i wyrusza w świat. Trafia do odległych krain, gdzie rozdaje swój majątek ubogim, wyrzeka się rozkoszy, żyje w ascezie i modlitwie.
Przez Syrię wraca do Rzymu, gdzie jako żebrak chroni się pod schodami rodzinnego dworu. Znosi upokorzenia z godnością, jest to bowiem – co należy podkreślić – kolejny etap podróży. Bo celem Aleksego nie są cuda świata, a osiągnięcie świętości. Cel ten ostatecznie osiąga, co po śmierci sygnalizują wszystkie dzwony w mieście.
Romantyczny podróżnik – tułacz i emigrant
Romantyzm w Polsce wykuwał się w tragicznych okolicznościach. Polska zniknęła z mapy świata, a nieudane powstania ściągały na naszych rodaków okrutne represje zaborców. Koniecznością stała się więc emigracja. Cierpieli ją czołowi twórcy epoki, nic więc dziwnego, że motyw podróży trafia na karty książek. Juliusz Słowacki wysyła Kordiana do Anglii, by skonfrontować ideały swojego bohatera z brutalną rzeczywistością.
We Włoszech Kordian dostrzega zaś, czym w istocie jest wielka i „prawdziwa” miłość. W Watykanie przeżywa rozczarowanie obojętnością papieża na losy Polski, a wreszcie na szczycie Mont Blanc uświadamia sobie, że jego zadaniem jest wyzwolenie uciskanych narodów. Podróż ta jest więc w istocie procesem dorastania i dojrzewania bohatera.
W Sonetach krymskich Adam Mickiewicz zabiera nas w podróż na Półwysep Krymski. Wśród kolejnych wersów natrafiamy na postać pielgrzyma. Jego podróż nie ma co prawda charakteru religijnego, ale sprzyja zadumie i refleksjom o charakterze wręcz filozoficznym. W kontakcie z pięknem i potęgą przyrody mickiewiczowski bohater jeszcze mocniej czuje swoją kruchość i śmieszność.
Dostrzega też nietrwałość dzieł ludzkich rąk. Pielęgnuje w sobie skromność i pokorę, a w ciszy zwraca ucho ku Ojczyźnie, skąd spodziewa się usłyszeć wezwanie. „Jedźmy, nikt nie woła!” – pisze narodowy wieszcz o słowach, które miałyby napłynąć aż z Litwy. W tym wypadku możemy po raz pierwszy dostrzec – wśród szeregu innych, rzecz jasna – cel krajoznawczy w podróży.
Podróż ku piekłu zagłady
Literatura II wojny światowej całkowicie odbiera podróży pozytywne skojarzenia. Tu towarzyszami są nieludzcy oprawcy, środkiem lokomocji bydlęce wagony, a celem piekło łagrów lub lagrów. Gustaw Herling-Grudziński w Innym świecie dzieli się swoimi tragicznymi wspomnieniami z czasów sowieckiej zsyłki. Niesłusznie oskarżony, zostaje wysłany do gułagu w Archangielsku.
Podróżuje najpierw pociągiem, później z dworca więzienną karetką. Wszystko to w poczuciu krzywdy i beznadziei, w warunkach uwłaczających godności. Podróż do miejsca odosobnienia to również podróż ku piekłu ludzkiej bezduszności. Katorżnicza praca, przemoc i prześladowania są tu na porządku dziennym. Dla wielu towarzyszy Herlinga-Grudzińskiego nie ma powrotu z tej wyprawy.
Tadeusz Borowski w swoim Pożegnaniu z Marią zajmuje się innym, nie mniej okrutnym totalitaryzmem. Różne, ale zawsze znaczone krwią i cierpieniem, oblicza podróży dostrzegamy w jednym z opowiadań zbioru, pt. Proszę państwa do gazu. Oto ze świstem nadjeżdża pociąg. Próżno jednak szukać w nim roześmianych obozowiczów. Ludzie „podróżują” ściśnięci w brudzie i smrodzie, za kratami.
Dezorientacja i przerażenie zamiast radosnego oczekiwania malują się na ich twarzach. Tu rozpoczyna się kolejny etap – w zależności od uznania katów. Część przybyłych skierowana zostanie ku komorom gazowym, gdzie rozpocznie się ich droga ku zaświatom. Inni natomiast ruszą za bramy obozu, gdzie zostaną sprowadzeni do roli taniej siły roboczej.
Motyw podróży w literaturze – niewyczerpane źródło inspiracji
Tak wiele przykładów, a jednak chyba nikomu nie przyszło na myśl, by uważać temat za wyczerpany. Przecież można byłoby wskazać Guliwera, którego celem było poznawanie świata. Jest Wokulski, który podróżuje, żeby się wzbogacić, to znów po to, by poświęcić się nauce i uciec przed nieszczęśliwą miłością.
Bohaterowie Imienia Róży wędrują, by wziąć udział w konferencji, a jak się później okaże, również po to, by wyjaśnić kryminalną zagadkę. U Singera sztukmistrz rodem z Lublina podróżuje dla bawienia gawiedzi, konsumowania romansów i nabijania sakiewki. I tak dalej, i tak dalej. A gdyby jeszcze spojrzeć poza kanon lektur, można by przykłady mnożyć tysiącami.
Jednak te, które przeanalizowaliśmy dokładniej, prowadzą nas do ciekawej konkluzji. Stosunkowo niewiele było podróży rozumianych dosłownie – jako przemierzanie świata dla samej przyjemności jego odkrywania. Literaccy bohaterowie często podróżowali ku Ojczyźnie, którą z różnych przyczyn musieli opuścić. Oczywiście dostrzegali wówczas piękno świata, ale tęsknota za domem często uniemożliwiała pełen zachwyt.
Istotne były również wyprawy, które stawały się punktem wyjścia do podróżowania w głąb siebie. Bohaterowie stawiali wówczas nie na poznanie borów i duktów, ale własnych serc i umysłów. Byli i jednak i tacy, dla których celem podróży okazywała się śmierć.
Motyw podróży. Na zakończenie
Czy w innych dziełach literackich odnajdujecie motyw podróży? Jeśli tak, to podzielcie się z nami kolejnymi przykładami.