Na dwór czy na pole? Na dworze czy na polu?
Jak to się stało, że mieszkańcy Polski południowej wychodzą na pole, a pozostałych regionów kraju na dwór? Czy ten podział wynika z konfliktu na płaszczyźnie miasto–wieś? A może któraś z form jest regionalizmem? Jak należy mówić: na dwór czy na pole?
Pan Tadeusz (1999), reż. Andrzej Wajda / Fot. Filmweb.pl
Tak naprawdę możemy wychodzić, dokąd chcemy. Forma „wyjść na pole” jest regionalizmem (używanym najczęściej w Małopolsce), a – jak wiemy – regionalizmy nie są błędami. Formą ogólnopolską jest „wyjść na dwór”. W sytuacjach oficjalnych zalecamy używanie tej właśnie wersji, ponieważ jest ona zrozumiała dla większej liczby Polaków.
Małopolanie mogą jednak stwierdzić, że wyrażenia „na dwór”, „na dworze” są pozbawione sensu, gdyż wolna przestrzeń to nie żaden dwór, bo dwór to może być szlachecki. A Słownik języka polskiego notuje aż 6 znaczeń wyrazu „dwór”!
Na dwór:
- ’siedziba panującego lub księcia’.
- ’ludzie otaczający panującego lub księcia’.
- ’obszerny dom mieszkalny, charakterystyczny dla dawnych posiadłości ziemskich’.
- ’majątek ziemski z domem i zabudowaniami’.
- ’właściciele posiadłości ziemskiej, jej mieszkańcy, administracja’.
- ’otwarta przestrzeń na zewnątrz domu’.
Znaczenie szóste wyjaśnia, że dwór nie dotyczy tylko szlachty czy książąt. „Dwór” dawniej oznaczał podwórze. Zresztą stwierdzenie: „Idę na dwór” nie jest tożsame z „Idę do dworu”. To, co mówiący ma na myśli, wynika z kontekstu i użycia odpowiedniego przyimka (na dwór – na zewnątrz; do dworu – siedziby królewskiej).
Z dworem jest jeszcze jeden kłopot. Skoro już wyszliśmy na zewnątrz, to jesteśmy na dworze, a nie na dworzu. Błędna forma „na dworzu” utworzona została najprawdopodobniej przez analogię do „na podwórzu” (dodajmy jeszcze, że słowa „podwórze”, „podwórko” są rodzaju nijakiego, forma rodzaju męskiego – „podwórek” – jest niepoprawna).
Na pole:
- ’obszar ziemi przeznaczony pod uprawę’.
- ’teren przeznaczony na coś lub pokryty czymś’.
- ’powierzchnia czegoś lub jej część wyodrębniona konturami, barwą lub w inny sposób’.
- ’dziedzina, zakres czyichś działań i zainteresowań’.
- ’możliwość, sposobność jakiegoś działania’.
- ’część boiska broniona przez zawodnika lub drużynę’.
- fiz. ‘obszar, w którym każdemu punktowi przyporządkowuje się pewną wartość określonej wielkości’.
- mat. ‘nieujemna liczba rzeczywista, wyrażająca powierzchnię danej figury’.
Jest to smutne, że słownik nie przewidział znaczenia ‘otwarta przestrzeń na zewnątrz domu’, opatrzonego kwalifikatorem reg. Pocieszający jest jednak fakt, jak już podkreśliliśmy na początku, że regionalizmy nie są błędami! A wręcz przeciwnie – nadają wypowiedzi kolorytu lokalnego.
Zagadnienie, która forma jest właściwa („na dworze” czy „na polu”), dotyczy polityki językowej. O rozwoju polskiego języka ogólnego decydowały centralne ośrodki kulturalne i polityczne. Przypomnijmy sobie chociażby kolejne stolice Polski. Na ogólną polszczyznę wpłynęła mowa wielkopolska, później małopolska, a następnie mazowiecka. Ponad 100 lat temu Kazimierz Nitsch – slawista, historyk języka polskiego i dialektolog – zauważył, że formy „na dwór”, „na dworze” są dominujące:
Źródło: K. Nitsch, Odrębności słownikowe Poznania, Krakowa i Warszawy, „Język Polski”, nr 8–10, 1914, s. 261–270.
Cóż, można powiedzieć, że formy „na dwór”, „na dworze” wygrały w demokratycznych wyborach – głosem większości.
A czy znacie jakieś kłopotliwe regionalizmy? Takie, przez które spieracie się ze znajomymi z innych regionów Polski? Podajcie je w komentarzach! Chętnie się z nimi zapoznamy, gdyż jesteśmy przekonani, że regionalizmy wzbogacają nasz język i sprawiają, że nie jest monotonny i przewidywalny. A ile zabawnych sytuacji wynika ze spotkań Polaków z różnych regionów naszego kraju!