Nieprzesadzaj czy nie przesadzaj? Jak to zapisać? Która forma jest poprawna?
Łącznie czy oddzielnie? To pytanie zadaje sobie wielu użytkowników języka polskiego, zwłaszcza gdy przychodzi im zapisać różne części mowy takie jak na przykład rzeczowniki lub czasowniki w towarzystwie partykuły nie. Która forma jest prawidłowa w tym przypadku? Nieprzesadzaj czy nie przesadzaj? Odpowiedź w poniższym tekście z cyklu poradnika językowego.
Nieprzesadzaj czy nie przesadzaj? Poprawna forma
Pisownia łączna i rozdzielna potrafi sprawić wiele trudności. Nie dla wszystkich jest ona zawsze oczywista. Jednak zawsze z pomocą przyjdą nam słowniki.
Otóż znajdziemy w nich informację, że w języku polskim partykułę nie z czasownikami zawsze zapisujemy oddzielnie. Poprawna pisownia to więc nie przesadzaj. Wyjątkiem są jedynie czasowniki, które zostały utworzone od rzeczowników. Nie przesadzaj nie stanowi jednak takiego wyjątku. Tę zasadę dobrze jest zapamiętać i nauczyć się jej by stosować ją przy kolejnych tego typu wątpliwościach.
Co to znaczy nie przesadzaj?
Nie przesadzaj to rzecz jasna zaprzeczenie powstałe przez dodanie partykuły nie do czasownika przesadzać. Przesadzać oznacza:
-
- Przesadzać to inaczej wykopać roślinę z ziemi i umieścić w innym miejscu, a zetem nie przesadzaj użyjemy by zakomunikować komuś, żeby tego z daną rośliną nie robić.
- Przesadzać oznacza też posadzić kogoś gdzie indziej, co zwykle ma miejsce w szkolnych klasach.
- Przesadzać to również przeholować, przejaskrawić, wyolbrzymić, a więc nie przesadzaj zastosujemy wtedy, gdy będziemy zachęcać kogoś do zachowania w czymś umiaru.
Nieprzesadzaj czy nie przesadzaj? Przykłady zdań
- Nie przesadzaj jeszcze tych kwiatów. Jest na to zbyt wcześnie.
- Nigdy nie przesadzaj z alkoholem!
- Nie przesadzaj! Pochmurny dzień to wcale nie jest aż taka zła pogoda.
Nieprzesadzaj czy nie przesadzaj? Przykłady z literatury
— Otwarcie powiem, że wcale nie żałuję tej podróży pod morzami. Rad będę, żem ją odbył, ale przecież raz powinna się skończyć. Takie jest moje zdanie. […]
— Ja myślę tak samo, jak mój pan — wtrącił Conseil — i bardzo być może, że gdy przebiegniemy wszystkie morza kuli ziemskiej, kapitan Nemo wypuści nas wszystkich trzech na wolność.
— Wypuści na wolność! — zawołał Kanadyjczyk. — Chyba wyprawi na tamten świat. Czy to chciałeś powiedzieć?
— Nie przesadzajmy, mości Ned — odezwałem się. — Nie mamy powodu obawiać się kapitana Nemo, ale też nie podzielam opinii Conseila. Poznaliśmy tajemnicę „Nautilusa” i nie sądzę, żeby kiedy jego dowódca zdecydował się wykryć ją całemu światu, wypuszczając nas na wolność.
Jules Gabriel Verne, 20 000 mil podmorskiej żeglugi
[…] do gabinetu wpadł doktor Bang i zawołał:
— Zdumiewające! Udało się! Będzie żył!
Z entuzjazmem zaczął opowiadać przebieg operacji, przy której asystował.
— Jeden tylko nasz profesor mógł się porwać na to!… Pokazał, co umie — zawołała panna Janowiczówna.
— No, nie przesadzajmy — odezwał się doktor Dobraniecki. — Moi pacjenci nie zawsze są lordami i milionerami, może nie zawsze mają sześćdziesiątkę, ale historia zna cały szereg pomyślnych operacji serca. Nawet historia naszej medycyny. Warszawski chirurg doktor Krajewski taką właśnie operacją zdobył światowy rozgłos. A było to trzydzieści lat temu!
W gabinecie zebrało się jeszcze kilka osób z personelu lecznicy i gdy po chwili zjawił się profesor, zasypano go gratulacjami.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Znachor