fbpx
Internetowa poradnia językowa Polszczyzna.pl. 10+ redaktorów, 20 000+ haseł, 1 000 000+ czytelników każdego miesiąca.
Polszczyzna Logo
sprawdź...

Przedstaw czy pszedstaw? Jak to zapisać? Która forma jest poprawna?

Pisząc jakiś wyraz z rz zastanawiamy się czasem czy aby w jego miejscu nie powinno znajdować się ż. Ale są tez i takie przypadki, gdzie mamy wątpliwości czy zamiast dźwięcznego dwuznaku rz nie powinniśmy zapisać bezdźwięcznego sz. Jak to wygląda w omawianym w poniższym poradniku przykładzie? Przedstaw czy pszedstaw? Odpowiedź znajdziecie w tym tekście.

Przedstaw czy pszedstaw? Która forma jest poprawna?

Poprawna jest tylko forma przedstaw.

Przedstaw czy pszedstaw? Poprawna forma

Wybór pomiędzy głoskami dźwięcznymi i bezdźwięcznymi bywa często bardzo kłopotliwy dla niektórych użytkowników języka polskiego. Która forma jest prawidłowa w tym wypadku?

Bezbłędny wariant to oczywiście przedstaw, czyli ten z dźwięcznym dwuznakiem rz.

Ta pisownia czasownika przedstaw jest umotywowana regułą ortograficzną, mówiącą o tym, że w większości przypadków rz piszemy po spółgłoskach p, b, t, d, k, g, ch, j.

Przedstaw czy pszedstaw? Już wiadomo!

Przedstaw to forma czasownika w trybie rozkazującym, pochodząca od bezokolicznika przedstawiać.

Przedstaw oznacza prośbę poznania kogoś z kimś, wymieniając jego nazwisko, imię lub krótko informując o tym, kim ten ktoś jest, czym się zajmuje.

Przedstaw wyraża także prośbę zaprezentowania komuś kogoś, podając o nim bliższe informacje lub polecenie pokazanie czegoś komuś, aby mógł się z tym zapoznać, a także zaproponowanie czegoś komuś.

Przedstaw czy pszedstaw? Przykłady zdań

  • Przedstaw wybrane stolice europejskie, jako miejsca, które warto odwiedzić.
  • Proszę, przedstaw się nam i powiedz coś więcej o sobie. Bardzo chcemy poznać się bliżej.

Przedstaw czy pszedstaw? Przykład z literatury

– Dzień dobry Andrzeju, dzień dobry panie Smuga! – zawołał po polsku.

– Widzę, że przybył już nasz warszawiak!

Wilmowski i Smuga przywitali się z marynarzem o osmalonej wichrem twarzy.

– Tomku, przedstaw się naszemu bosmanowi, panu Tadeuszowi Nowickiemu – powiedział Wilmowski.

Dłoń Tomka zniknęła na chwilę w dużej, żylastej dłoni bosmana, który nie tracąc czasu odebrał mu walizkę, ujął go za rękę i poprowadził w kierunku przystani. – No, kochany chłopie, toś ty zaledwie wczoraj przyjechał z Warszawy? – rubasznie zapytał bosman, gdy znaleźli się na mniej zatłoczonej ludźmi części mola. – Tak, proszę pana – potwierdził Tomek.

 

Alfred Szklarski, Tomek w krainie kangurów

Napisane przez

Absolwent politologii. Język polski to jego pasja. Kwestie związane z polszczyzną interesują go od czasów liceum. W wolnych chwilach lubi słuchać dobrej muzyki.

X