Przedstaw czy pszedstaw? Jak to zapisać? Która forma jest poprawna?
Pisząc jakiś wyraz z rz zastanawiamy się czasem czy aby w jego miejscu nie powinno znajdować się ż. Ale są tez i takie przypadki, gdzie mamy wątpliwości czy zamiast dźwięcznego dwuznaku rz nie powinniśmy zapisać bezdźwięcznego sz. Jak to wygląda w omawianym w poniższym poradniku przykładzie? Przedstaw czy pszedstaw? Odpowiedź znajdziecie w tym tekście.
Przedstaw czy pszedstaw? Poprawna forma
Wybór pomiędzy głoskami dźwięcznymi i bezdźwięcznymi bywa często bardzo kłopotliwy dla niektórych użytkowników języka polskiego. Która forma jest prawidłowa w tym wypadku?
Bezbłędny wariant to oczywiście przedstaw, czyli ten z dźwięcznym dwuznakiem rz.
Ta pisownia czasownika przedstaw jest umotywowana regułą ortograficzną, mówiącą o tym, że w większości przypadków rz piszemy po spółgłoskach p, b, t, d, k, g, ch, j.
Przedstaw czy pszedstaw? Już wiadomo!
Przedstaw to forma czasownika w trybie rozkazującym, pochodząca od bezokolicznika przedstawiać.
Przedstaw oznacza prośbę poznania kogoś z kimś, wymieniając jego nazwisko, imię lub krótko informując o tym, kim ten ktoś jest, czym się zajmuje.
Przedstaw wyraża także prośbę zaprezentowania komuś kogoś, podając o nim bliższe informacje lub polecenie pokazanie czegoś komuś, aby mógł się z tym zapoznać, a także zaproponowanie czegoś komuś.
Przedstaw czy pszedstaw? Przykłady zdań
- Przedstaw wybrane stolice europejskie, jako miejsca, które warto odwiedzić.
- Proszę, przedstaw się nam i powiedz coś więcej o sobie. Bardzo chcemy poznać się bliżej.
Przedstaw czy pszedstaw? Przykład z literatury
– Dzień dobry Andrzeju, dzień dobry panie Smuga! – zawołał po polsku.
– Widzę, że przybył już nasz warszawiak!
Wilmowski i Smuga przywitali się z marynarzem o osmalonej wichrem twarzy.
– Tomku, przedstaw się naszemu bosmanowi, panu Tadeuszowi Nowickiemu – powiedział Wilmowski.
Dłoń Tomka zniknęła na chwilę w dużej, żylastej dłoni bosmana, który nie tracąc czasu odebrał mu walizkę, ujął go za rękę i poprowadził w kierunku przystani. – No, kochany chłopie, toś ty zaledwie wczoraj przyjechał z Warszawy? – rubasznie zapytał bosman, gdy znaleźli się na mniej zatłoczonej ludźmi części mola. – Tak, proszę pana – potwierdził Tomek.
Alfred Szklarski, Tomek w krainie kangurów