fbpx
Internetowa poradnia językowa Polszczyzna.pl. 10+ redaktorów, 20 000+ haseł, 1 000 000+ czytelników każdego miesiąca.
Polszczyzna Logo
sprawdź...

„Dziady” część III. Streszczenie lektury

W więziennej celi nad pogrążonym we śnie więźniem toczy się walka dobrych i złych mocy, której stawką jest dusza osadzonego.
Śpiącą postać już znamy. To dawny Gustaw, znany teraz jako Konrad. Zmiana imienia to jednak nie tylko fanaberia romantycznego kochanka. To symbol przełomu i znak powołania do życia nowego człowieka. To wokół niego koncentrować się będzie główna problematyka drezdeńskiej części dramatu. Przed Wami streszczenie III części Dziadów.

Dziady 3 Dziady III streszczenie lektury III część Dziadów część III w pigułce część 3 opracowanie 3 część Dziadów bohaterowie bohaterzy klasówka egzamin matura Adam Mickiewicz Polszczyzna.pl

Dziady część III – streszczenie lektury, opracowanie, charakterystyka postaci, problematyka, cytaty

Tytuł: Dziady cz. III
Autor: Adam Mickiewicz
Data powstania: 1832

Warto zapoznać się również z tekstem:

Dziady – miejsce w historii

Historycznym kontekstem i tłem dramatu Mickiewicza są wileński proces filomatów (1823–34), klęska powstania listopadowego oraz sytuacja Polski po rozbiorach.
Wydarzenia te nie są jednak tylko wybranym wycinkiem historii, który miał posłużyć za kanwę czy scenerię snutej opowieści, bo należą do osobistych doświadczeń autora, a także do dramatycznego fragmentu narodowych dziejów.

Odczute na własnej skórze przez Mickiewicza zniewolenie i prześladowania stają się ilustracją carskich represji wobec niewinnego narodu polskiego. Ale i na tym nie koniec, bo Mickiewicz wykorzystuje te wydarzenia jako przykład ogólnoludzkiej walki dobra ze złem i historycznych zmagań o wolność.

Wyrosła na takim gruncie III część Dziadów jest dramatem o historii, współczesności, wybitnej jednostce, społeczeństwie, patriotyzmie, wolności. To utwór o poezji, profetycznej i zaangażowanej, o poecie, który ma być prorokiem, duchowym wodzem narodu i władcą dusz. To próba odpowiedzi na klęskę powstania listopadowego, a także znalezienia i wydobycia sensu narodowej walki i męczeństwa, to również rodzaj obiecujących rokowań oraz optymistycznych prognoz na przyszłość.

Na granicy

W III części Dziadów, podobnie jak w pozostałych, balansujemy znów na granicy dwóch światów: realnego i duchowego, ziemskiego i pozaziemskiego, które stapiają się jednak w jedno, stając się wyrazem głównych idei utworu.
Realistycznym rysem są nawiązania do autentycznej historii, zresztą postacie dramatu mają w większości swoje odpowiedniki w rzeczywistości (np. Tomasz Zan, Piotr Wysocki, Iwan Nowosilcow). Konwencję sceny więziennej, balu u Senatora czy w salonie warszawskim śmiało można nazwać realizmem historycznym. Obok nich jednak bardzo ważną rolę odgrywają widzenia – księdza Piotra, Ewy, Senatora, ale podobną funkcję pełnią też improwizacje Konrada.

Naprzeciw siebie stają więc nie tylko ludzie z dwóch stron barykady, ale także siły nadprzyrodzone. Miejscem, gdzie toczy się konflikt, nie jest jedynie scena historyczna, ale również ludzkie uczucia, sumienie. Konrad jest uwięziony w celi, ale walczy także z Bogiem. Przedstawione obrazy w tej części dramatu zyskują przenikające się i wzajemnie uzupełniające wymiary – obok sensów polityczno-moralnych optyka poszerzona jest o perspektywę metafizyczną.

Dziady część III – pozorny chaos

Dedykacja, przedmowa, biblijne motta, prolog… Nie tak łatwo dostać się do III części Dziadów. W końcu akt I. I tylko pierwszy, jakby otwarty na kontynuację. Potem mamy jeszcze Ustęp, dedykację Ustępu i wiersz Do przyjaciół Moskali.

Wystarczy samo wyliczenie elementów składających się na tę część dramatu, żeby zdać sobie sprawę z jej ogromnej różnorodności. Bogactwo gatunkowe, fragmentaryczność, pomieszanie stylów, liczne wątki, otwarta kompozycja, wieloznaczność, problematyka polityczno-historyczna sąsiadująca z metafizyczną, przeplatające się płaszczyzny życia realnego i duchowego – na pierwszy rzut oka to prawdziwy miszmasz.

Wbrew pozorom poszczególne części tworzą jednak tekst spójny, choć bardzo złożony, niejasny, tajemniczy. To jednolita całość, w której różnorodność łączy wspólna idea. Zróżnicowana problematyka znajduje zaś swoje odbicie w poetyce utworu, będącej wyrazem nowej koncepcji i formy dramatu, której Mickiewicz długo zresztą szukał.

Widmo – Gustaw – Konrad

Jest 1 listopada 1823 roku. Rzecz dzieje się w Wilnie przy ulicy Ostrobramskiej w klasztorze bazylianów, który pełni teraz funkcję więzienia. W tutejszej celi spotykamy dawnego Gustawa. Kiedy wykona węglem na ścianie znaczący napis:

Gustavus obiit – natus est Conradus

(Gustaw umarł, narodził się Konrad),

wiadomo już, że nie o samą zmianę imienia chodzi. Z romantycznego kochanka staje się bowiem cierpiącym patriotą i poetą wieszczem, a tym samym dokonuje istotnego przejścia od prywatnej biografii do życia w służbie.

Konrad

  • wyizolowany samotnik,
  • ponadprzeciętnie wrażliwy indywidualista,
  • cierpiący patriota,
  • człowiek świadomy własnej wyjątkowości, mający poczucie wyższości,
  • natchniony poeta o wielkim talencie.

Poeta Konrad nie jest jednak tylko zwykłą postacią przeżywającą osobisty dramat uwięzienia, staje się bowiem reprezentantem uciemiężonego narodu i całej ludzkości. Kiedy w pierwszej scenie, zwanej więzienną, osadzeni opowiadają o prześladowaniach, Konrad pod wpływem nagłego natchnienia wypowiada się w sposób zupełnie inny.

Jego słowa to pieśń wzywająca do buntu i zemsty na wrogu, a także próba odkrycia przyszłych losów Polski (Mała improwizacja). Nieskuteczna zresztą. W swojej wizji unosi się nad ziemią jako orzeł, któremu widok przesłania wielki kruk. Przegrywa. Współwięzień ksiądz Piotr określa jego pieśń jako szatańską.

Nazywam się Milijon

Na tym jednak nie kończy się wypowiedź Konrada, bo jej kulminacyjny moment ma dopiero nadejść. W scenie II staje więc naprzeciw milczącego Boga, pod którego adresem ciska oskarżenia – zarzuca mu zimny racjonalizm i obojętność, obwinia go o całe zło, w tym cierpienia narodu i ludzkości. Mało tego, bo żąda od Boga jego siły i mocy – domaga się władzy nad światem, aby ten świat uszczęśliwić, dopomina się „rządu dusz”, aby dać ludzkości wolność. A wszystko to z przeświadczeniem, że zrobi to lepiej od samego Boga, bo talent poetycki utożsamia z mocą kreacyjną – skoro tworzy poezję, może tworzyć również ziemski ład. Identyfikuje się przy tym z cierpiącą Polską:

Ja i ojczyzna to jedno.
Nazywam się Milijon – bo za milijony
Kocham i cierpię katusze.

Wielka improwizacja jest więc wielką rozprawą z Bogiem, która prowadzi Konrada do bluźnierstwa. Tym razem więc też przegrywa. Ponosi klęskę, bo jego bunt jest z natury buntem prometejskim. Dając wyraz zwątpieniu w dobroć i sprawiedliwość boską, stawia pierwszy krok na drodze do prawdziwej rozpaczy i ciężkiego grzechu – grzeszy dumą i pychą, a w końcu pada zemdlony. Oddając się we władzę szatana, pozwala mu przemówić przez swoje usta:

Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale…
(Głos diabła)
Carem!

Bóg carem?
To już bluźnierstwo.

Egzorcyzmy księdza Piotra

Konrad nie jest jednak jeszcze zupełnie stracony. W upadku i grzechu pomocną dłoń wyciąga do niego ksiądz Piotr – skromny i pokorny braciszek bernardyn – który udziela mu rozgrzeszenia i odprawia nad opętanym egzorcyzmy.
Ale rola duchownego nie ogranicza się do udzielonego wsparcia, bo to właśnie przed nim Bóg odsłania przyszłość, czego nie miał możliwości doświadczyć Konrad.
Cele tych dwóch bohaterów są w zasadzie zbieżne, bo obaj mają na sercu dobro narodu, ale to właśnie księdzu udaje się osiągnąć stan widzenia – księdzu, który reprezentuje chrześcijańską pokorę.

Widzenie księdza Piotra

Doznawszy łaski proroczej wizji, ksiądz Piotr ma okazję widzieć przeszłość i przyszłość narodu. Objawione mu dzieje Polski przedstawione są zaś w porządku ewangelicznego opisu męki Chrystusa. Jeśli więc przebieg narodowej historii odzwierciedla losy Syna Bożego, to nieunikniona jest śmierć męczeńska narodu. To przecież warunek zmartwychwstania i odzyskania wolności.

Powtórzenie Chrystusowej historii ma jednak zasięg szerszy niż tylko narodowe dzieje. Polska jest narodem wybranym przez Boga, który przewidział dla niej zadanie ważne i trudne. Polska ma być Mesjaszem Narodów, czyli odegrać szalenie istotną rolę nie tylko w swojej historii, ale w dziejach całej ludzkości (taką wizję dziejów nazywa się mesjanizmem). Misją Polski jest bowiem ofiara, która pozwoli na odzyskanie wolności na całym świecie. Ogólnoludzki sens polskiego męczeństwa nadaje więc narodowej historii wymiar metafizyczny i święty.

Cała wizja ma zatem wydźwięk dość optymistyczny, choć miejscami celowo niejasny (np. imię „czterdzieści i cztery”). Jest jednak kompletna i kończy się zmartwychwstaniem – przy akompaniamencie dzwonów wielkanocnych i śpiewie Alleluja Polska wypełnia swoją misję powierzoną jej przez Boga.

Na salonach

Sceneria III części Dziadów nie ogranicza się jednak do celi więziennej. Mamy bowiem okazję towarzyszyć również ówczesnej śmietance towarzyskiej podczas spotkań w eleganckim świecie, tak różnym od klasztornych murów.
W scenie VII (Salon warszawski) jesteśmy świadkami zebrania towarzyskiego, którego uczestnicy są wyraźnie podzieleni. Przy stolikach zasiadają przedstawiciele arystokracji, których zajmują sprawy dość błahe. Miejsce przy drzwiach to natomiast miejsce młodych patriotów, zaangażowanych w aktualne wydarzenia i optujących za literaturą podejmującą bieżące tematy narodowe.

To tu wybrzmiewa głośno historia więźnia Cichockiego, którego uznano za zmarłego, a w rzeczywistości poddawano wymyślnym torturom, co w końcu doprowadziło go do utraty pamięci. Towarzystwo stolikowe jednak nie słucha tego typu opowieści. Scena ilustruje dramatyczny podział prezentowanej zbiorowości, która tylko na pozór stanowi jednolite środowisko.

W kolejnej scenie (Pan Senator) czytelnik dramatu wybiera się na bal do senatora Nowosilcowa. Tu najważniejszą rolę odgrywa historia o skatowanym więźniu Rollisonie. Na spotkaniu pojawia się jego matka, nieświadoma wyrządzonych mu krzywd. Senator zbywa jednak zrozpaczoną i błagającą o uwolnienie syna panią Rollison. Istotną funkcję w scenie pełni ponadto postać Doktora, który ginie od pioruna zgodnie z przepowiednią księdza Piotra.

Noc Dziadów

Akt pierwszy kończy się sceną na cmentarzu. Zjawa wezwana przez Guślarza ukazuje się w kibitce zmierzającej na północ, to prawdopodobnie Konrad. Ma widoczną ranę na czole – to prawdopodobnie symbol grzechu bluźnierstwa przeciwko Bogu (a jednocześnie nawiązanie do Improwizacji).
Prawdopodobnie, bo dramat Mickiewicza nie daje jednoznacznych wskazówek ani odpowiedzi.

III część Dziadów. Śladami pielgrzyma

Po śniegu przez pustkowia mknie kibitka – to pielgrzym wraz z grupą wygnańców zmierza w głąb Rosji. Kolejne części Ustępu prowadzą nas na przedmieścia stolicy i do Petersburga. Pielgrzym to prawdopodobnie Konrad, który odbywa swój wyrok.
Ta część dramatu jest poematem podróżniczym, który skupia się na opisie, analizie i ostrej krytyce Rosji oraz carskiego despotyzmu, zapowiada również wybuch rewolucji.

III część Dziadów kończy się wierszem Do przyjaciół Moskali. Dramat ma jednak formę otwartą – podobno Adam Mickiewicz zamierzał napisać ciąg dalszy, ale utwór nigdy nie doczekał się kontynuacji. Nie zmienia to jednak faktu, że drezdeńska część dramatu (Dziady część III) wieszcza zapisała się na zawsze w świadomości narodowej i stała się manifestem patriotyzmu i świadectwem walki o wolnoś

Napisane przez

Absolwentka polonistyki i filozofii. Korektorka i copywriterka. Ponadto matka jedynaka i rasowa kociara. Język od zawsze był przedmiotem jej żywej i wielkiej fascynacji.

X