Flisak – kto to jest? Definicja, przykłady użycia
Rzeczownik flisak stanowi nazwę jednego z zawodów. Profesja flisaka znana jest już od bardzo dawna, a i obecnie znaleźć można osoby wykonujące tę pracę. Kogo nazywamy flisakiem? Czym zajmuje się flisak? Wyjaśnienia znajdziecie poniżej.
Flisak – kto to jest? Znaczenie wyrazu
Flisakiem określa się osobę trudniącą się flisem, czyli rzecznym transportem towarów. Praca ta polega na spławianiu rzekami drewna oraz innych towarów przy użyciu tratw lub statków towarowych. Obecnie flisak przewozi swoimi łodziami także turystów.
W dawnych czasach flisakami zostawali przeważnie chłopi zamieszkujący wsie leżące nieopodal rzek. Było to jednak ich zajęcie dodatkowe, które podejmowali oprócz pracy na roli. W XVI w. została założona organizacja flisacka przypominająca rzemieślnicze cechy, w wyniku czego król Władysław IV Waza nadał flisakom przywileje cechowe. Flisactwo zostało również wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Inną nazwą na określenie flisaka jest oryl.
Flisak – przykłady użycia
- Podczas spływu Dunajcem flisak ciekawie opowiadał o miejscowej przyrodzie.
- Wśród górali pienińskich zawód flisaka jest dziedziczony z ojca na syna.
- W Bydgoszczy odbył się zlot i festiwal flisaków.
- Flisacy prezentowali swoje bogate tradycje i zwyczaje.
Flisak – etymologia wyrazu
Określenie flisak jest germanizmem, czyli zapożyczeniem z języka niemieckiego. Wywodzi się od fliessen oznaczającego ‘płynąć’.
Flisak – wyrazy pokrewne
- Flisactwo,
- flis,
- flisacki,
- flisacka,
- flisackie,
- flisaczy,
- flisacza,
- flisacze,
- flisowy,
- flisowa,
- flisowe.
Flisak – odmiana wyrazu
liczba pojedyncza | |
M. | flisak |
D. | flisaka |
C. | flisakowi |
B. | flisaka |
N. | flisakiem |
Ms. | flisaku |
W. | flisaku |
liczba mnoga | |
M. | flisacy |
D. | flisaków |
C. | flisakom |
B. | flisaków |
N. | flisakami |
Ms. | flisakach |
W. | flisacy |
Przykłady użycia wyrazu flisak w literaturze i prasie
Jak okiem sięgnąć, na wielkim obszarze rzeki nie było widać niczego, prócz flotylli drewnianych łacińskimi żaglami opatrzonych berlinek, które – obładowane stertami wielkich ciosanych kamieni – płynęły z prądem, przewijając się właśnie pod arkadami kolejowego mostu. Flisacy przekręcali ciężkie rudła sterów, by wyminąć mieliznę utworzoną na zaporach filarów mostowych, a gdy ją mijali, jadąc po trzy statki w rząd, nagle ów okropny głos rozbrzmiał na nowo:
– Bramini znad rzeki, szanujcie zgrzybiałość i wiek sędziwy!
Rudyard Kipling, Druga księga dżungli
Sznur tratew płynął przed nimi: retman na małem, niby łupina czółenku, lawirował przodem i coraz to rzucał okrzyk jakiś, który się rozchodził krótko i dolatywał do nich jakby splątanym tylko kłębem dźwięków… Kilkunastu flisaków poruszało automatycznie wiosłami; jakaś piosenka smutna leciała od nich i rozwiewała się ponad głowami. Cisza potem rozpościerała się jeszcze większa.
Łagodna zieleń brzegów, woda lśniąca się pasmami, jakąś połyskliwą miękkością atłasu, kołysanie lekkie łodzi, i rytmiczne uderzanie wioseł i ta melancholia, jaka się podnosiła z przestrzeni, przyciszyła wszystkich.
Władysław Stanisław Reymont, Komediantka