Sumitować – co to znaczy? Definicja, synonimy, przykłady
Sumitować to słowo, które nie jest zbyt powszechnie używane. Czy są wśród Was tacy, którzy się już z nim spotkali? Czy używacie go lub znacie kogoś kto używa? Jeśli nie wiecie, w tym artykule znajdziecie definicję, jak również synonimy.
Sumitować – co to znaczy? Definicja, czyli znaczenie słowa
Co zatem oznacza słowo sumitować? Gdy ktoś przychodzi spóźniony, a potem się z tego tłumaczy, ten się właśnie sumituje. Jeśli ktoś usprawiedliwia swoją nieobecność to również się sumituje. Sumitować to również przepraszać, zaklinać się i przysięgać.
Sumitować – synonimy i wyrazy bliskoznaczne
Pomocne w zapamiętaniu tego, co to znaczy sumitować, będą na pewno synonimy i wyrazy bliskoznaczne:
- tłumaczyć się,
- usprawiedliwiać się,
- przepraszać,
- składać samokrytykę,
- bić się w piersi.
Wyrazy pokrewne
- Sumituje,
- sumitujący,
- sumitowanie.
Przykłady użycia słowa sumitować w literaturze
Staruszek zaczął przepraszać i sumitować się, przy czym wyrazy padały tak prędko, że Dyzma ledwie się mógł połapać w treści.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Kariera Nikodema Dyzmy
— Mamy tylko dwa pokoje, proszę jaśnie pana — sumitował się pan Gruboszewski — więc tutaj jaśnie pan raczy rozgościć się według swego życzenia. Ja ze współmałżonką będę w tamtym pierwszym pokoju.
— Proszę pana! Nie jestem wcale „jaśnie pan”, lecz najzwyklejszy Baryka. Przykro mi, że narobiłem państwu takiego zamętu.
Stefan Żeromski, Przedwiośnie
Rzecz prosta, że w salonie, gdzie spotykało się tyle oryginalnych i różnorodnych indywidualności, nie trudno było o charakterystyczne epizody, że anegdotę zbierało się tam garściami. Już sama kombinacja winta i sztuki! Stanisławski, doskonały gracz, olbrzym-pasjonat pąsowiejący przy najmniejszym oporze, podskakujący na krześle, kiedy mu partner nie zagrał tak, jak on sobie życzył, ledwie mogący się doczekać końca rozgrywki, aby ryknąć: „Czegóż pan nie wyszedł w kier?”. „Bo nie miałem, panie profesorze” — sumitował się napadnięty. „Ech, takie pan dzieciństwa gada!” — wybuchał nieprzytomny już z gniewu „profesor”.
Tadeusz Boy-Żeleński, Marzenie i pysk
I wyszła z pokoju wsparta na ramieniu męża. Przechodząc koło mężczyzny trzymającego na kolanach dziecko, pochyliła się lekko, całując malca w czubek głowy i jednocześnie muskając palcami jego policzek. Był to gest tak naturalny i machinalny, że zdawał się oczywisty.
Po jej wyjściu pan domu zaczął się sumitować, że dzisiejszego wieczora nie będą mogli spędzić w towarzystwie miłych gości.
Elżbieta Hajnicz, Przekraczając światło