fbpx
Internetowa poradnia językowa Polszczyzna.pl. 10+ redaktorów, 20 000+ haseł, 1 000 000+ czytelników każdego miesiąca.
Polszczyzna Logo
sprawdź...

Wady systemu edukacji w kontekście kształcenia polonistycznego

Portal Polszczyzna.pl, choć uczy i bawi, nie ucieka od trudnych tematów. Każdy z nas musi przejść przez obowiązek szkolny, w którym język ojczysty jest jednym z najważniejszych i najbardziej absorbujących przedmiotów – każdy etap nauki kończy się egzaminem. Postanowiliśmy zapytać polonistów, którzy pracują w szkołach różnego typu, o ich zdanie na temat wad systemu edukacji w zakresie edukacji polonistycznej. Chcecie wiedzieć, co ich najbardziej trapi? Dało nam to dużo do myślenia.

Wady systemu edukacji w kontekście kształcenia polonistycznego - Polszczyzna.pl

Przedmiot język polski to nie jest język polski

Każdemu z nas na pewno przeszła przez głowę myśl, że przedmiot, który nazywamy językiem polskim, z samym językiem niewiele ma wspólnego. Po prostu brakuje czasu na kształcenie umiejętności językowych. Choć przedmiot ten należałoby zaklasyfikować do interdyscyplinarnych, jego nazwa jest myląca. Podobno wprowadzono ją w oświeceniu, w czasach powstania Komisji Edukacji Narodowej, kiedy to upowszechniono naukę w ojczystym języku.

Do dziś pojawiają się głosy, że warto by rozdzielić ten przedmiot na literaturę i wiedzę o języku. Inni zaś uważają, że to się wzajemnie uzupełnia – czytając teksty literackie, udoskonalamy umiejętności językowe. Ale czy utwory dawne, które obfitują w archaizmy leksykalne czy fleksyjne, mogą stanowić dla nas wzorzec współczesnej polszczyzny? Czy edukacja polonistyczna to nie jest typowy misz-masz, w dodatku realizowany w dzikim pędzie? Odpowiedzmy sobie na te pytania.

Młode pokolenie nie umie pisać po polsku

Zarzut ten brzmi poważnie. Kto jest temu winny? Czy polonista, który przez pięć godzin tygodniowo nie wtłoczył młodemu człowiekowi do głowy wszystkich koniecznych zasad interpunkcji i ortografii? System? Rodzic? Uczeń? A co robił polonista na lekcjach języka polskiego? Omawiał lekturę za lekturą. Wielu nauczycieli skarży się, że podstawa programowa jest przeładowana w zakresie listy utworów do omówienia, a na naukę pisowni pozostaje bardzo mało godzin. Tematy z wiedzy o języku, poprawności realizuje się niejako przy okazji.

W czasach nowych technologii tym bardziej powinniśmy kłaść nacisk na naukę poprawnej pisowni, słowniki-automaty nie zawsze pomyślą za nas, czego świadectwem są autentyczne nieporozumienia, o których pisali nasi Czytelnicy: Kiedy słownik wie lepiej… Zabawne przejęzyczenia powstałe w wyniku użycia autokorekty. We współczesnych podręcznikach do nauki języka polskiego znajdziemy znacznie mniej ćwiczeń ortograficznych, niż to drzewiej bywało. Punkt ciężkości w kształceniu polonistycznym położony jest na listę lektur.

Wady systemu edukacji, czyli przyspieszony kurs literatury

Tak zdaniem wielu polonistów powinny nazywać się lekcje języka polskiego w klasie ósmej czy maturalnej. Lektura goni lekturę. Uczniowie skupiają się na zapamiętywaniu nazwisk bohaterów i treści – nieistniejących problemów nieistniejących ludzi. Tak jak znajomość postaci i ich losów w literaturze powszechnej, klasycznej jest nieodzowna (są to tzw. kulturemy, elementy kultury i języka, które funkcjonują w zbiorowej społeczności i są dobrze kojarzone oraz powszechnie znane), tak niektóre szczegóły można by pominąć.

Każdy z nas powinien wiedzieć, czym jest syzyfowa praca, ale niekoniecznie musi pamiętać nazwisko zastraszonego polonisty Marcina Borowicza z powieści Żeromskiego. Lista lektur po reformie z pewnością wymaga selekcji i dostosowania wagi utworów do poziomu rozwoju psychicznego uczniów, a także ich zainteresowań. Młodzi ludzie nie utożsamiają się z realiami życia XIX w., a właśnie o nich w większości lektur mowa.

Oczywiście – klasyka porusza temat uniwersalnych wartości, ale brakuje stosownych kontekstów współczesnych. Tak jakby najnowsza literatura nie istniała. Nauczyciel może czuć się ograniczony do roli urzędnika państwowego, który z dziada pradziada realizuje beznamiętnie te same, pożądane przez system skostniałe lekturowe treści.

Kreatywność kontra lista zadań do odhaczenia

Na lekcjach języka polskiego omawia się dzieła artystów. Nie tylko twórców literatury, ale również filmu, obrazu czy muzyki. A to doskonale pobudza do dokonywania przekładu intersemiotycznego (np. obrazu na słowo, słowa na dźwięk). Mało jest jednak czasu na pobudzanie i wyzwalanie w młodych ludziach zapędów artystycznych. Oczywiście – można polemizować, że wszystko zależy od nauczyciela, jednak programy nauczania niespecjalnie do tego inspirują. Wielu doświadczonym nauczycielom nieobcy jest problem wypalenia zawodowego. Eksperymentując i korzystając przez wiele lat z różnorodnych metody pracy, można poczuć się w końcu jak Goethowski Faust, który zgłębił wszelkie nauki świata i narzeka na wewnętrzną pustkę.

Być może zainteresuje Cię również tekst: Filologia polska – czy warto ją studiować?

Na lekcjach języka polskiego świetnym urozmaiceniem byłyby eksperymenty językowe, tworzenie własnej poezji lingwistycznej, odnajdywanie palindromów i anagramów: Zabawy językowe i gry słowne, czyli polszczyzna na wesoło!. Takie zajęcia uwrażliwiłyby młodych ludzi na słowo. Ale tego typu projekty i przedsięwzięcia – niezależnie od tego, czy indywidualne, czy zespołowe – są czasochłonne. Na próżno szukać w podstawie programowej kreatywnych treści. A przecież umysł to nie naczynie, które należy napełnić, a ogień, który należy rozniecić, jak już stwierdził w starożytności Plutarch.

Gramatyka jest mało funkcjonalna, czysto teoretyczna

Oczywistością jest, że każdy z nas powinien znać pojęcia takie jak rzeczownik czy podmiot i orzeczenie. Bez tej świadomości nawet nauka języka obcego nie będzie efektywna (chyba że mamy do czynienia z jego naturalnym przyswajaniem od najmłodszych lat). Ale czy koniecznością jest uszczegółowiona, teoretyczna wiedza o języku? Czy uczeń musi rozpoznawać rodzaje nazw miejscowych lub znać typy skrótów i skrótowców?

Jest to wiedza akademicka. Brakuje czasu nie tylko na funkcjonalną naukę gramatyki, ale również na czytanie tekstów napisanych współczesną wzorcową polszczyzną, które uczyłyby stosownego stylu (sprawdźcie tutaj: Style wypowiedzi – powtórka do matury (i nie tylko!)) czy poprawnej łączliwości i odmiany wyrazów. Młodzi ludzie mają nikłą świadomość językową, dlatego kompletnie nie odczuwają użycia języka potocznego jako niewłaściwego w swoich wypracowaniach. Polonistów nie zaskakują już dialogi bohaterów, które zaczynają się słowami siema czy, co gorsza, eluwina. Również budowa najprostszych zdań pozostawia wiele do życzenia…

Polonistą być. Kolejne wady systemu edukacji 

Moglibyśmy ponownie przywołać postać sfrustrowanego, nękanego nerwicą natręctw polonisty Adasia Miauczyńskiego, tak jak tutaj: Filologia polska – czy warto ją studiować?, ale tym razem wsłuchaliśmy się w głosy ludzi z krwi i kości. Poloniści wykonują na co dzień ciężką pracę, ich biurka obładowane są stosami książek, wypracowań, kart pracy i arkuszy próbnych egzaminów. Tak, gdy podejmowali się tego zawodu, wiedzieli, co ich czeka. Ale nie to jest największym problemem.

Najgorsze jest uwikłanie w system, w którym nie dostrzega się uczniów jako żywych, czujących i z natury ciekawskich istot. Postrzega się ich jako kawałek drewna do ociosania. Polonista, nawet najbardziej oczytany, inspirujący i charyzmatyczny, w pewnym momencie zderzy się ze ścianą. Zwątpi w sens tego, co robi. Będzie rozliczany z cyfr – wyników egzaminu, jakie osiągnęli jego uczniowie. Nieistotne będzie to, że Zosię z dysfunkcyjnej rodziny zaraził czytaniem, że Antosia z fobią społeczną nauczył zabierania głosu w dyskusji. System przyjmuje a priori, że wszystkie dzieci mają równy start, podobne możliwości intelektualne. A każdy polonista praktyk wie, że tak nie jest.

Vox populi, vox dei

Temat jest bardzo złożony i z pewnością każdy nauczyciel języka polskiego mógłby dodać coś od siebie, dlatego zdajemy sobie sprawę z tego, że niniejszy artykuł nie wyczerpuje zagadnienia. Ciekawi jesteśmy Waszego zdania na temat wad systemu edukacji w kontekście kształcenia polonistycznego. Być może jesteś rodzicem, uczniem albo nauczycielem, który porzucił swój zawód. Na wszelkie komentarze czekamy z niecierpliwością. Każdy głos będzie dla nas cenny.

?

Napisane przez

Absolwentka Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej na UAM w Poznaniu. Od 2013 r. pracuje jako nauczycielka języka polskiego, zajmuje się również pisaniem tekstów. Język ojczysty uwielbia od zawsze.