Wpływ internetu na współczesną polszczyznę – czy jesteśmy pokoleniem XD? Język internetowy
Czy pamiętacie język polski sprzed ery internetu? Bez emotikonek, udziwnionych skrótów i zwrotów? W XX wieku ludzie przykładali większą wagę do poprawnej pisowni. Obecnie sprawą priorytetową w komunikacji staje się szybkość przekazywania informacji, poprawność zapisu jest drugorzędna. Liczy się przede wszystkim obraz, a nie słowo. Język w XXI wieku zadziwiłby niejednego poetę klasyka! Przeanalizujmy to, jaki wpływ ma internet na współczesną polszczyznę. A może już należymy do pokolenia XD?
Język internetowy – co to jest?
Język internetowy wcale nie jest łatwo zdefiniować. To język pisany, ale przypominający mówiony (pogawędki na czatach, komentarze pod postami), nacechowany potocznością. Definicja ta jest jednak nieścisła, ponieważ w e-mailach kierowanych do ważnych osób sięgamy również po wzorce polszczyzny oficjalnej. Ponadto język internetowy włączył w akt komunikacji także obraz – internetowe minki, czyli emotikony, informujące użytkownika internetu o emocjach nadawcy komunikatu. Podsumowując – język internetowy to nowa, hybrydyczna jakość. Wyróżnijmy teraz cechy szczególne języka komunikacji elektronicznej.
Pisownia jako wolna amerykanka
Grzechy główne wielu internautów to nierespektowanie zasad poprawnej pisowni: niezwracanie uwagi na małą i dużą literę, czeskie błędy (literówki), nieużywanie polskich znaków diakrytycznych, skracanie wyrazów, zastępowanie tradycyjnych znaków innymi. Wiele osób popełnia rażące błędy ortograficzne i tłumaczy się, że to wynik pośpiechu. Podobne usprawiedliwienia możemy usłyszeć, jeśli chodzi o niestosowanie polskich kreseczek i ogonków. Raper Łona przeprowadził niegdyś eksperyment w utworze „Ąę”, w którym zrezygnował z polskich znaków:
Ja na chlodno juz pare razy probowalem
Odnalezc sie i opanowac ten dialekt
Lecz chowam sie dalej, nie wiem jak to ogarnac mozna
Wiec mam do Ciebie malutenka prosba
Badz czlowiekiem laskawym tak
I od czasu do czasu wcisnij prawy alt
Próbowaliście kiedyś głośno przeczytać tekst bez polskich znaków? Jak mawiał profesor Bralczyk, jest różnica między łaską a laską…
Przy okazji – czy pamiętacie modę na taki zapis: DuŻa-MaŁa LiTeRa Na PrZeMiAn? Jak dobrze, że już przeminęła…
Prawa ekonomii, czyli skrótowość
Internauci dążą do wyrażenia maksimum treści przy minimum formy, zjawisko to nazywamy ekonomią języka. Stąd też biorą się internetowe skróty, a dokładniej skrótowce, czyli akronimy, najczęściej wywodzące się z języka angielskiego (LOL – laughing out loud, czyli głośny śmiech, THX – thanks, czyli dziękuję, IMHO – in my humble opinion, czyli moim skromnym zdaniem). Mamy również polskie wersje, np. 3M się, pzdr. Innym zjawiskiem jest skracanie słów, ich ucinanie. I tak z pozdrowień zostało pozdro, ze zwrotu na razie – nara, z Wrocławia – Wro, z komentarza – koment, z komputera – komp. Czasem jeden emotikon potrafi zastąpić całe zdanie: dwukropek, łącznik i nawias informują nas o humorze nadawcy. Zdarzyło się nawet, że internetowa buźka awansowała do miana… młodzieżowego słowa roku. Mowa oczywiście o XD. Niestety, w dzisiejszych czasach zaobserwować można dominację obrazu nad pismem.
Język internetowy – charakterystyczne słownictwo
Oprócz skróconych słów internet „podarował” współczesnej polszczyźnie nowe słowa i zwroty. Wiele z nich wziętych jest z angielszczyzny – mamy biforek i afterek (zdrobnione uroczo przez dodanie polskich formantów), pranki (żarty) i challenge (wyzwanie). Internet stworzył nowe czasowniki – googlować (szukać w wyszukiwarce Google), resetować (uruchamiać ponownie komputer; czasownik ten używany jest także w znaczeniu ‘odpoczywać’), fokusować (skupiać się, koncentrować się na czymś). Warto podkreślić, że nicki, czyli pseudonimy internetowe, adresy e-mailowe oraz stron WWW pojawiły się wraz z powstaniem internetu. Tak samo jak nowe zjawiska i ich nazwy – przeglądarka internetowa, blog, link, hiperłącze, login, e-sklep, e-book itd. Popularność zyskał przedrostek mega-, np. megawypas.
Internet zafundował nam mnóstwo powiedzonek: Co ja paczę?, Jestem hardkorem!, Hit internetów. Wiele z nich czerpanych jest z filmików zamieszczanych w serwisie YouTube i udostępnianych na portalach społecznościowych bądź z internetowych memów, czyli obrazków z zabawnym podpisem.
Angielski wszędzie
Starsze pokolenia mogą dosłownie zabłądzić w internecie, szczególnie te osoby, które nie uczyły się języka Szekspira. Przeglądając ogłoszenia o pracę, znajdziemy junior brand managera, merchandisera… Informatycy zdają się używać tajemniczego języka (na przykład kiedy szerują, czyli udostępniają linki; od angielskiego share). Blogerki chwalą się haulami zakupowymi (zdobyczami), a vlogerzy (videoblogerzy) nagrywają filmy typu Q&A (question and answer, czyli pytanie i odpowiedź) z odpowiedziami na pytania zadawane przez widzów. Mnóstwo słów zapożyczamy właśnie z angielskiego, czasami dodajemy do nich polskie formanty bądź końcówki. Co jest przyczyną popularności angielszczyzny w internecie? Oczywiście globalizacja i internacjonalizacja. Wiele słówek jest nam wygodniej przyjąć w oryginalnej lub nieco spolszczonej formie.
To tylko najważniejsze cechy języka internetowego. Dodajmy jeszcze, że internet jako nowe medium stworzył gatunki takie jak np. blog, vlog (internetowy video pamiętnik), hipertekst (tekst złożony z wielu odnośników), e-mail.
Zmiany w języku po wkroczeniu w erę internetu nie nastąpiły tylko w polszczyźnie – to zjawisko międzynarodowe. Czy jesteśmy skazani na bycie pokoleniem XD? Czy polszczyzna literacka sama się obroni? Czas pokaże. A Wy co sądzicie na ten temat?
?